Dzisiaj jest: Środa, 27.03.2024 Imieniny: Lidii i Ernesta



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Forum dyskusyjne

Forum - Diety dedykowane


«   | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |  

powrót

Dieta Gutka

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

Witajcie! To mój pierwszy post na tym forum.
Chce się z Wami podzielić moim szczęściem w nieszczęściu.

Nieszczęściem jest to, ze po kilkudziesięciu latach diet, głodówek, siłowni, biegania i innych wyrzeczeń moja waga doszła do 208 kg.

A szczęściem jest fakt, ze udało mi się samemu opracować właściwą dla mnie dietę.
Jem 4 razy dziennie, w diecie jest salami, kiełbasa, sardynki w oliwie, gotowane warzywa, jaja, biały półtłusty ser, chuda szynka wieprzowa, pomidory i chlebek ryżowy.

Tak układam sobie posiłki, ze w ciągu dnia jedząc te wysokokaloryczne potrawy jem około 1000 kcal na dobę.
Nie stosuje żadnych słodzików ani produktów Light.
Nie robię tez żadnych ćwiczeń fizycznych.

Zauważyłem, ze jak zjem coś tłustego to jestem dłużej syty i nie mam żadnych zachcianek na przekąski.

Diete rozpocząłem 1 listopada 2010 i do dziś schudłem 19 kg.
Zdaje sobie sprawę, ze jeszcze muszę schudnąć prawie 100 kg, ale jestem dobrej myśli.
Rok powinien wystarczyć. :-)
Trzymajcie kciuki!

NutriAdvicerka
moderator



Skąd: Warszawa
Dołączyła: 16.03.2009
Posty: 412

Przepisy: 34

Pomogła: 24


1000 kcal to trochę mało i wiąże się z niebezpieczeństwem po skończeniu diety i przejściu np do 2200 kcal dziennie efekt jojo murowany. Efekt 19 kg godny pochwały i co ważne nie jest zbyt dynamiczny. Najważniejsza rzecz to pamiętać o najgroźnieszym wrogu - węglowodanach prostych ! A więc radzę zaniechać z tego co piszesz chlebka ryżowego ( co z tego, że ma mało kalorii, ale ma duży indeks i ładunek glikemiczny, mało minerałów i witamin, a dużo cukrów prostych). Proponuję wprowadzić więcej warzyw, zieloną herbatę. Poczytaj sobie tez o diecie niełączenia produktów (dr Haya) - skuteczna i bez odczuwania głodu. Tłuszcz rzeczywiście powoduje sytość (1 g ma 9 kcal). Jeśli nie łączy się w jednym posiłku tłuszczu z węglowodanami (oczywiście musi byc przerwa między jednym a drugim posiłkiem) to tłuszcz jest wtedy neutralny i nie powoduje wzrostu wagi (np. tłuste ryby morskie)

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

O jojo będę się martwił za 100kg :-D
Chlebek ryżowy jem raz dziennie jedna sztukę gdy brakuje mi węglowodanów do dziennego bilansu, wiec nie uważam by był on problemem.
Nie mogę jeść więcej warzyw gdyż moja dieta przewiduje tylko 50g węglowodanów dziennie, tak samo jak tłuszczu tez 50g, reszta to białko.

Dzięki za rady ale, pozostanę, póki działają, przy swoich zasadach.

EDZdrowie




Skąd: Warszawa
Dołączyła: 31.01.2011
Posty: 5

Drogi Gutku.
Mój przedmówca ma rację.
1. 1000 kcal dziennie, to naprawdę za mało dla mężczyzny. Nie mówisz ile masz lat, ale przypuszczam,że jesteś dorosły.Bardzo się cieszę, że jest Ciebie mniej o 19 kg, ale obawiam się, że to jest ubytek wody i mięśni. Przy takiej ilości kalorii dziennie, ogólnie mówiąc Twój metabolizm zwolni, a to byłoby niewskazane- przecież chcesz schudnąć. 1800 kcal- najmniej.
2. Jesteś mniej głodny dlatego, że jesz posiłki ciężkostrawne
3. Pij wodę ok. 1,5-2 litry dziennie, jeśli zwiększysz białko.
4. sprawa składników odżywczych - musi ich być odpowiednia ilość na dobę, pamiętaj o tym, bo długa , jak sam wiesz droga przed Tobą i nie osłabnij.Niektóre z podanych przez Ciebie produktów jest ok!.
Jak chcesz możemy porozmawiać
Pozdrawiam

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

Dzięki za rady, ale moim zdaniem:

Ad1. Demonizowanie 1000 kcal jest zupełnie niepotrzebne, myślę, ze mój organizm ma do dyspozycji dużo więcej kalorii pochodzących ze zgromadzonego tłuszczu.
O ubytku wody wiem z autopsji z moich poprzednich diet i mogę Cie zapewnić, ze w przypadku obecnej diety nie jest on dominujący, ponieważ ubytek wagi od początku tej diety utrzymuje się na stałym poziomie (ważę się raz na tydzień), a minęły już 3 miesiące diety
i mam o 23 kg mniej. :-D
Z mięśniami tez się chętnie pożegnam, przecież nie będą mi potrzebne mięśnie
dostosowane do noszenia 208kg ;-)
Mam 45 lat i zdecydowałem, ze w drugiej połowie życia musi być mi lżej.

Ad2. Gdyby były ciężkostrawne miałbym wzdęcia, zaparcia i kłopoty z wypróżnianiem, a nie mam!
Jestem mniej głodny bo wbrew większości dietetycznych "autorytetów" nie odstawiłem tłuszczu zwierzęcego z mojej diety,
a znacznie ograniczyłem węglowodany, dzięki czemu mam mniejsze rzuty insuliny do krwi.

Ad3. Dziennie pije ok 1 litra płynów plus to co w pokarmie. Na pragnienie nie narzekam.

Ad4. Staram się urozmaicać moja dietę w ramach ustalonych przeze mnie zasad.

Dodam tylko, ze po 3 mcach tej diety moje ciśnienie krwi obniżyło się ze 145/90 na 125/80
Nieźle jak na takiego kolosa jak ja.

Pozdrawiam i chętnie odpowiem na wszystkie pytania.

EDZdrowie




Skąd: Warszawa
Dołączyła: 31.01.2011
Posty: 5

Witam.
Bardzo dobrze, że masz tyle zapału i motywacji.
Jeśli chodzi o ciężkostrawne, to dłużej się trawią, dłużej zalegają w żołądku, to miałam na myśli( źle się wyraziłam) i nie wszystkie muszą dawać nieprzyjemne objawy ze strony ukł.pokarmowego. Zależy ile się zje i jak się przygotuje.
Bardzo dobrze, że ograniczyłeś węglowodany. Pamiętaj, żeby było więcej złożonych niż prostych ( o tym pisałeś w pierwszym poście)Zapewne wiesz, że złożone w miarę stałym poziomie uwalniają energię, a proste, robią to od razu, "wszystko za jednym zamachem" i potem jesteśmy zwyczajnie "oklapli"
a woda i pragnienie?
Nie chodzi o to, żeby pić kiedy się chce( to już jest deficyt płynów) Pij wtedy, kiedy nawet się nie chce( dziwne, prawda?)
Jako ciekawostkę, ja nie lubię wcale pić, chociaż wiem, że trzeba. Co robię? Mam duży kubas :)
0,5 l i piję do śniadania, po kilku godz. do przekąski i trzeci kubas do obiadu. Potem tylko kiedy mam czas i ochotę. Piję,bo tyle trzeba, nie dlatego, że czuję pragnienie i wyrobiłam sobie już taki nawyk.
To tyle mojego mądrzenia. Lecę do pracy.
Chwal się swoimi sukcesami :) chętnie Tobie pokibicuję , bo jak przypuszczam, żadnych sugestii nie przyjmiesz.
pz

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

EDZdrowie napisał/a:


Piję,bo tyle trzeba, nie dlatego, że czuję pragnienie i wyrobiłam sobie już taki nawyk.
bo jak przypuszczam, żadnych sugestii nie przyjmiesz.


Masz racje, nie przyjmę.
A co do picia wody, więcej niż trzeba, to czytałem teksty za i teksty przeciw.
Za to faktem jest, ze fizjologicznie, nasze nerki do prawidłowej pracy wymagają 600 ml wody na dobę, a moim zdaniem o wiele łatwiej doprowadzić do niedoborów pierwiastkowych wypłukując je nadmiarem wody niż gdy jest ich mniej w pożywieniu.

Czy Ty pijesz do każdego posiłku 0,5 litra wody w tym kubasie, czy miałaś na myśli inne napoje?

EDZdrowie




Skąd: Warszawa
Dołączyła: 31.01.2011
Posty: 5

Witam
Znam co najmniej kilka powodów dlaczego powinno się pić ok. 1,5 l płynów dziennie. Jeden z nich to taki, że z moczem pozbywamy się jeszcze toksycznych substancji.
A jeśli chodzi o pierwiastki śladowe - pozbywamy się w różny sposób np: z potem, (Twoja skóra na pewno codziennie jest choć trochę słona) czy ze łzami (tu akurat dominują kobiety, ja często płaczę ze śmiechu). Dlatego też, czy się chce, czy nie, trzeba je dostarczać z zewnątrz,
Poza tym pierwiastków śladowych raczej nie wypłuczę, bo:
1. piję nie tylko herbaty zwykłe czy owocowe, ale też wody mineralne typu " anka" np. mazowszanka, cisowianka... co akurat kupię w pracy np. kupuję ktoś sobie takiej " ankę" i pije przez cały dzień. To też dobry sposób.
2. staram się dostarczać wszystko co potrzebne, po prostu jedząc to co potrzebne i wartościowe.
Śniadania jem w zasadzie takie same od kilu lat (urozmaicając sobie tylko dodatkami) i to jest pierwsze źródło dobrych rzeczy na kilka pierwszych godzin (mało kaloryczne :-) ) Potem jem jeszcze 4. Przynajmniej się staram :-)
Do " zobaczenia"
P.S. Kiedy następne pomiary u Ciebie?
Czy mierzysz się też w obwodzie?
Pozdrawiam

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

Podsumowując temat picia, a ze jest to mój temat o mojej diecie to moja wersja jest ostateczna.
Piję tyle i wtedy kiedy mam ochotę i chce mi się pić, nie ma mowy o żadnym piciu na siłę.
Wody mineralnej wypijam może szklankę co 3 dni bo akurat mam ochotę, zawsze mam ja w lodowce. Aktualnie jest to związane pewnie z tym, ze jest zima i jest chłodno. Poza tym organizm to taka sprytna maszyna, ze sam potrafi zrobić sobie wodę.

Pomiary, czyli ważenie, robię w każdy poniedziałek rano.
Innych pomiarów nie robię bo po co, widzę po ciuchach jakie są efekty :-)

Pozdrawiam

Gutek




Skąd: USA
Dołączył: 20.01.2011
Posty: 37

Mijają 4 miesiące mojej diety.
Utrata wagi - 29kg :-D

Moja żona zachęcona moimi wynikami również zaczęła ją stosować.
Je to co ja plus jeden posiłek więcej.
Z 15 nadliczbowych kilogramów w ciągu 5 tygodni zgubiła 4,5 kg i jest bardzo zadowolona.

«   | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |