Generalnie mówi się, że najważniejsza jest ilość kalori i że 1000 kcal z pomidora to to samo co 1000 kcal z boczku. Ale wyczytałam niedawno w Wiedzy i Życiu, fajny artykuł:
Wydaje mi się, że coś w tym jest.
cytat:
Richard Feinman ze State University of New York i Eugene Fine z Jacobi Medical Center w Nowym Jorku wykazują jednak, że kalorie z różnych źródeł nie są takie same! Zgodnie z pierwszym prawem termodynamiki obowiązuje zasada zachowania energii. W odniesieniu do odchudzania oznacza to, że kalorie z białka, tłuszczu czy cukru są równoważne, ponieważ nic z ich energii magicznie nie znika w momencie zjedzenia.
Istnieje jednak również drugie prawo termodynamiki, które mówi, że o ile nie ma przeszkód, energia ulega spontanicznemu rozproszeniu. Feinman i Fine argumentują, że ponieważ białko jest w organizmie inaczej przetwarzane niż cukier, jego energia uwalnia się w innych proporcjach. Więcej rozchodzi się w postaci ciepła, a mniej jest przetwarzane na energię chemicznych wiązań. Pierwsze potwierdzenie tej teorii przyszło dwa lata temu z Danii. W wykonanym tam eksperymencie zdrowi mężczyźni tracili w postaci ciepła więcej energii na diecie bogatej w mięso wieprzowe niż na wysokowęglowodanowej.
Jak się okazuje, białko jest z energetycznego punktu widzenia najmniej wydajne dla naszego organizmu, potrafimy zmagazynować maksymalnie 75 proc. zawartej w nim energii. Z tłuszczu udaje się odłożyć aż 97 proc. Alkohol i cukier plasują się pośrodku energetycznej stawki, odpowiednio z 85 i 82 proc. energii dostępnej do zmagazynowania.
Wydaje mi się, że coś w tym jest.