Forum dyskusyjne
Forum - Różne informacje o odżywianiu, newsy, ciekawostki
powrót
Rosół
|
|
Cóż, mniemam iż chodzi ci o rosół gotowany na mięsie. W rosole nie ma nic niezdrowego (chyba że przyprawimy go przyprawą Maggi), właściwie to zupy są bardzo polecane dla osób dbających o linię. Są sycące i niskokaloryczne. Sam rosół z drobiu bez makaronu ma około 29 kalorii. Warto nie przesadzać z soleniem rosołu - sól jest niepożądanym składnikiem, jeśli chcemy dbać o zdorwie.
Tu masz przykładowy artykuł na temat właściwości zdrowotnych rosołu:
http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_medycynanaturalna_artykul,10013754.html
google nie gryzie
Tu masz przykładowy artykuł na temat właściwości zdrowotnych rosołu:
http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_medycynanaturalna_artykul,10013754.html
google nie gryzie
Ale jest to wywar z mięsa, czyli spore ilości tłuszczu nasyconego, który nie jest zbyt zdrowy. Zauważyłem, że się lepiej czuję od kiedy rosół jem tylko raz w tygodniu. Wcześniej jadłem 3-4 razy w tygodniu. Co do soli, to ja próbuję mamę przekonać, by w ogóle nie soliła (mi smakuje niesłony rosół). Czym można sól zastąpić w rosole?
Można dodawać przyprawy (w artykule jest to opisane - "Do wywaru dodaj szczyptę lubczyku i natki pietruszki – nadadzą potrawie lekko słony posmak."
Jeśli rosół jest gotowany na drobiu, nie jest tak bardzo niezdrowa. Poza tym aż tyle tłuszczy nienasyconych w nim się nie znajdzie. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć - nie zjem na obiad żadnego mięsa, bo zawiera tłuszcze nasycone. Są one niezdrowe, jednak gdy się z nimi nie przesadza - można sobie na nie pozwolić od czasu do czasu.
W artykule jest równiez informacja o kolagenie, który znajduje się w rosole dzięki mięsu.
Paracelsus powiedział: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni truciznę”. Więc najważniejsza jest równowaga, a od czasu do czasu można sobie pozwolić na coś, co nie jest w 100% zdrowe, ponieważ nie wyrządzi to jakiejś okrutnej szkody naszemu organizmowi, a zdrowie opiera się również na samopoczuciu psychicznym - więc nie widzę przeszkód by jeść rosół.
Poza tym nawet sama wartość kaloryczna czystego rosołu może potwierdzić, że nie jest on aż tak okrutnie tłusty. Zresztą na tłuszcze nasycone najbardziej uważać muszą osoby w wieku średnim, z problemami od strony układu naczyniowego. Więc póki jesteś młody - tłuszcze nasycone nie są dla Ciebie aż takim zagrożeniem. Myślę że bardziej powinniśmy uważać na węglowodany w makaronie, który zazwyczaj dodajemy do zup.
Jeśli rosół jest gotowany na drobiu, nie jest tak bardzo niezdrowa. Poza tym aż tyle tłuszczy nienasyconych w nim się nie znajdzie. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć - nie zjem na obiad żadnego mięsa, bo zawiera tłuszcze nasycone. Są one niezdrowe, jednak gdy się z nimi nie przesadza - można sobie na nie pozwolić od czasu do czasu.
W artykule jest równiez informacja o kolagenie, który znajduje się w rosole dzięki mięsu.
Paracelsus powiedział: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni truciznę”. Więc najważniejsza jest równowaga, a od czasu do czasu można sobie pozwolić na coś, co nie jest w 100% zdrowe, ponieważ nie wyrządzi to jakiejś okrutnej szkody naszemu organizmowi, a zdrowie opiera się również na samopoczuciu psychicznym - więc nie widzę przeszkód by jeść rosół.
Poza tym nawet sama wartość kaloryczna czystego rosołu może potwierdzić, że nie jest on aż tak okrutnie tłusty. Zresztą na tłuszcze nasycone najbardziej uważać muszą osoby w wieku średnim, z problemami od strony układu naczyniowego. Więc póki jesteś młody - tłuszcze nasycone nie są dla Ciebie aż takim zagrożeniem. Myślę że bardziej powinniśmy uważać na węglowodany w makaronie, który zazwyczaj dodajemy do zup.
Zwracam uwagę na rosół gotowany na mięsie z kośćmi. Jest on niestety źródłem "męk" dla ludzi cierpiących na artretyzm. Zasady purynowe migrują z kości do wywaru czyli do rosołu. Istotą artetyzmu jest zwiększone wytwarzanie kwasu moczowego ze składników żywnościowych zawierających puryny albo też niedostateczne wydalanie kwasu moczowego z organizmu. Sprzyja to odkładaniu się, głównie w stawach kryształków soli kwasu moczowego.
Hania: ale zgodzisz się, że rosół 3-4 razy w tygodniu (tak jak jeszcze niedawno jadłem) jest szkodliwy? Dlaczego w innych krajach rosół wylewają, skoro taki zdrowy? Co do tłuszczów nasyconych to nie mówię, by ich całkowicie unikać, ale warto ograniczyć ich ilość, bo one źle wpływają na zdrowie tzn. można dostać cukrzycy, miażdżycy, pogarsza się nastrój (na mózg również wpływają). Nawet rybi tran bardziej pomoże, gdy się ograniczy ilość tłuszczów nasyconych.
Zgadzam się, co za dużo to nie zdrowo. Myślę że raz w tygodniu całkowicie wystarczy.
"Dlaczego w innych krajach rosół wylewają" - nie słyszałam o tym. Możesz powiedzieć coś więcej? Zainteresowało mnie to.
"Dlaczego w innych krajach rosół wylewają" - nie słyszałam o tym. Możesz powiedzieć coś więcej? Zainteresowało mnie to.
No gdzieś czytałem, że we Włoszech wylewają, ale nie pamiętam gdzie to czytałem.