Dzisiaj jest: Wtorek, 19.03.2024 Imieniny: Józefa i Bogdana



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Forum dyskusyjne

Forum - Składniki żywności


«   | 1 | 2 | 3 |  

powrót

Dlaczego należy suplementować witaminę D3

spacefly




Dołączyła: 24.01.2010
Posty: 112

tomtom napisał/a:

Witamina D - proponuję przeczytać, co WHO ma na ten temat do powiedzenia. http://www.iarc.fr/en/Publications/PDFs-on...in-D-and-Cancer - o ile ktoś przebrnie przez bodajże 210 stron analizy setek badań. Zdania lekarzy są podzielone, połowa tych "uznanych" badaczy uważa, że wartości około 15 ng/ml są wystarczające, druga że absolutne minimum to 40 ng / ml. Proponuję zapoznać się z argumentacją jednych i drugich, po czym samemu wyciągnąć wnioski. Wnioski WHO brzmią następująco - "póki ludziom kości nie zaczną się same rozpadać na kawałki, nie suplementować".

http://forum.treningbiegacza.pl//?showtopic=154&st=30

zimna Zośka




Skąd: Kraków
Dołączyła: 22.08.2009
Posty: 46

Przepisy: 13


Może i należy, ale jest wiele innych witamin i minerałów, które mają ważniejsze funkcje w organizmie niż witamina D i na nich trzeba byłoby się skupić i przeanalizować.
Można pomóc - 1% podatku - Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"

queensaba




Skąd: Włocławek
Dołączyła: 18.09.2009
Posty: 26

Przepisy: 33


Nowe badania opublikowane w marcu 2010 roku przez Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism, wykazały że 59 procent ludności cierpi z powodu niedoboru witaminy D. Ponadto prawie 25 procent osób, posiadają ekstremalnie niski poziom witaminy D.

Obszerny artykuł tutaj: http://www.naturalnews.com/028357_vitamin_D_deficiency.html


Jo-Da




Dołączyła: 07.07.2010
Posty: 7

Temat rzeczywiście ciekawy. Tekst zaczerpnięty z forum vegie.pl. Ciekawa analiza. Mnie najbardziej zaciekawił temat tocznia, jako, że mam koleżankę cierpiącą na tą chorobę


Jak zapewne wszyscy wiedzą, witamina D jest wytwarzana przez skórę pod wpływem promieni słonecznych. O czym już wie nie każdy - na naszej szerokości geograficznej widmo światła słonecznego, dzięki któremu skóra jest w stanie produkować witaminę D, przebija się przez atmosferę tylko kilka miesięcy w roku. I tylko kilka godzin dziennie.

Jeśli chodzi o produkty żywnościowe, które zawierają w sobie tą witaminę, można o nich zapomnieć. Podobnie można zapomnieć o "rekomendowanej dziennej dawce" tej witaminy obecnej w niektórych suplementach - obecnie w świecie medycznym trwa kampania o zwiększenie tej dawki 5-10krotnie.

Skąd wojna między lekarzami o tą witaminę? Popatrzmy na statystyki.

Najpierw może normy - w większości cywilizowanych krajów przyjęło się, że normalny poziom witaminy D w organizmie wynosi 50-80 jednostek. Jest to taki poziom, jaki ma osoba mająca częsty kontakt ze słońcem i nie cierpiąca z powodu chorób obniżających poziom tej witaminy, więc można go uznać za optymalny.

W badaniu statystycznym w 2005 roku zbadano 420 młodych kobiet (młodych, a więc bywających często na solariach, opalających się). Okazało się, że 92% z nich ma poziom witaminy we krwi poniżej 20 jednostek - a więc tragicznie niski.

Dodajmy do tego drugi fakt - w ciągu zaledwie 15 minut w czasie kontaktu skóry ze słońcem nasze ciało wytwarza 10 000 jednostek witaminy D.

Trzeci fakt - rekomendowane przez organizacje medyczne dzienne spożycie tej witaminy wynosi... 400 jednostek na dobę, a niektóre organizacje rekomendują 200 jednostek.

OK, zsumujmy te fakty. Rekomendowane dzienne spożycie witaminy wynosi 1/25 tego, ile produkuje nasz organizm przez 15-20 minut kontaktu ze słońcem. Jednocześnie 92% ludzi poza grupą największego ryzyka ma bardzo silne niedobory.

Wniosek jest oczywisty - rekomendowane dzienne spożycie jest zbyt niskie. A jednak kolejne lata mijają, a norma nie zostaje zwiększona... pytanie, dlaczego?

Możliwe, że stoi za tym zwykła, prymitywna tępota lekarzy, którzy nie potrafią przyznać się do błędu. Ale możliwe, że stoi też za tym chęć zysku w jej najobrzydliwszej postaci. Dzięki tak koszmarnie niskim normom niemal wszyscy mamy niedobory tej witaminy. Dodatkowo "nie mówi się o tym", ktoś z was kiedyś słyszał o przypadku sprawdzenia u pacjenta poziomu witaminy D i zastosowaniu suplementów w celu uzupełnienia niedoborów?

Witamina D pełni m.in. funkcję regulatora układu odpornościowego. Nie tylko zwielokrotnia ona jego potencjał (mówiąc wprost - z wysokim poziomem witaminy nie chorujemy), ale także sprawia, że nie popełnia on błędów. O jakich błędach mowa?

O tych najbardziej zabójczych. Przeprowadzono już setki badań, nie ma żadnych wątpliwości - porównano stężenie witaminy D w grupie osób które zapadły na pewne schorzenia oraz w grupie kontrolnej. W przypadku wszystkich tych schorzeń regułą jest, że zapadają na nie te osoby, które mają najniższy poziom witaminy D. Są to takie choroby, jak:

- stwardnienie rozsiane
- toczeń układowy
- nowotwory
- nadciśnienie

Wymieniłem tylko najbardziej drastyczne, pomniejszych schorzeń związanych z niedoborami tej witaminy są dziesiątki.

Dla tych, którzy nie wiedzą, w dużym skrócie na czym polegają powyższe schorzenia. Stwardnienie - układ odpornościowy zaczyna zabijać komórki mózgu. Toczeń - układ odpornościowy zaczyna losowo zabijać komórki organizmu. Nowotwory - układ odpornościowy nie zabija tych tkanek, które powinien.

Dla przykładu, już 1000 jednostek witaminy D dziennie jako dodatkowy suplement redukuje szansę zapadnięcia na raka jelita grubego o 50%, raka piersi i jajnika - 30%. Nawet głupia dawka 400 jednostek dziennie zmniejszyła ryzyko zapadnięcia na raka trzustki (jeden z najbardziej morderczych nowotworów) o 43%. Przykłady można mnożyć.

Witamina - cud! Dlaczego więc nie ma masowego dodawania jej do żywności, dlaczego lekarze jej nie przepisują, czemu się milczy?

Smutne, ale prawdziwe - osoba chora na toczeń układowy, stwardnienie rozsiane czy raka to GIGANTYCZNY zysk dla koncernów farmaceutycznych.

Jeśli do tego dodać, że osoby z odpowiednim poziomem tej witaminy mają wielokrotnie niższą szansę na rozwój osteoporozy oraz o wiele rzadziej chorują na zwykłe, codzienne infekcje, mamy pełen obraz nędzy i rozpaczy, czyli naszej kochanej opieki zdrowotnej.

Do rzeczy, gdzie można zbadać poziom tej witaminy?

W każdym większym mieście powinno być laboratorium, które robi testy wysyłkowo, koszt - 50 do 90 zł.

Na co w czasie badania należy uważać? Niektóre polskie laboratoria zaniżają normy, podając wartości 30-80 zamiast 50-80.

Jak powinna wyglądać suplementacja?

W zależności od stwierdzonego niedoboru, pod kontrolą lekarza. Jeśli lekarz powie, że nie trzeba uzupełniać a niedobór zostanie wykazany badaniem, zmieńcie tego kretyna na kogoś, kto zna się na leczeniu. Przyjmuje się, że dawka uderzeniowa to 50 000 jednostek tygodniowo, należy przed terapią zbadać poziom wapnia we krwi, po czym regularnie sprawdzać czy nie rośnie on ponad normę. W trakcie terapii bardzo silnymi dawkami należy unikać preparatów wapnia, które za to są wskazane po jej zakończeniu, aby uzupełnić to, co niedobory wypłukały nam z kości.

Witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczu, dlatego też należy ją przyjmować właśnie z tłustymi potrawami, w miarę możliwości oczywiście.

Jest ona z reguły dostępna tylko na receptę, a przynajmniej jej w miarę rozsądne preparaty (takie, które umożliwiają przyjęcie silnej dawki w przypadku niedoborów).

Czy suplementacja dużymi dawkami może być groźna dla zdrowia? Owszem, może nawet zabić, ale wymaga to stosowania dawek rzędu 50 000 jednostek dziennie przez dłuższy czas. Spowoduje to silny wzrost stężenia wapnia we krwi, który to wapń następnie osadzi się tam, gdzie nie powinien, powodując stopniowo martwicę narządów, zaczynając od nerek.

Dr House




Skąd: Niepołomice
Dołączył: 29.03.2009
Posty: 55

Jo-Da napisał/a:

Mnie najbardziej zaciekawił temat tocznia, jako, że mam koleżankę cierpiącą na tą chorobę


Faktycznie wydaje się, że istnieje duża zależność toczeń - niska zawartość witaminy D. Poniżej fragment artykułu "Potrzeba suplementacji witaminy D u chorych na toczeń rumieniowaty układowy" z wydawnictwa medycznego Reumatologia:

cytat:

Toczeń rumieniowaty układowy jest chorobą rozwijającą się na podłożu autoimmunizacji. U większości chorych obserwuje się nadwrażliwość na promieniowanie ultrafioletowe (UV), które może zaostrzać przebieg choroby, dlatego pacjentom zaleca się fotoprotekcję.
Cel pracy: Zbadanie stężenia 25(OH)D3 u chorych na toczeń rumieniowaty oraz ocena zależności pomiędzy jej stężeniem a aktywnością choroby, rodzajem stosowanej farmakoterapii i wybranymi czynnikami ryzyka niedoboru witaminy D.
Materiał i metody: Badaniami objęto 48 chorych na toczeń rumieniowaty układowy (44 kobiety i 4 mężczyzn). Rozpoznanie ustalano na podstawie kryteriów ACR, a aktywność choroby oceniano za pomocą skali SLAM. Stężenie 25(OH)D3 w surowicach badano zautomatyzowaną metodą immunoelektrochemiluminescencji na platformie Elecsys 2010 (Roche Diagnostic GmbH) w systemie kontroli DEQAS.
Wyniki: Stężenie 25(OH)D3 w surowicach chorych na toczeń rumieniowaty wynosiło średnio 11,99±7,98 ng/ml. U 47 (97,91%) osób stężenie 25(OH)D3 w surowicy było niższe od zalecanego (<30 ng/ml), w tym u 2 (4,16%) chorych stwierdzono hipowitaminozę, a stan niedoboru/deficytu (<20 ng/ml) u 45 (93,75%). Stężenie 25(OH)D3 w surowicy chorych na toczeń badanych w chłodnej połowie roku (od 5 października do 5 kwietnia) było istotnie niższe (p=0,009) w porównaniu ze stężeniem u pacjentów badanych w ciepłym półroczu (od 5 kwietnia do 5 października). Ponadto w okresie jesienno-zimowym ryzyko wystąpienia niedoboru/deficytu witaminy D było 10 razy większe w porównaniu z ryzykiem w okresie wiosenno-letnim (OR=10,14; p<0,05). Nie stwierdzono istotnego wpływu takich zmiennych, jak wiek, płeć, masa ciała, wzrost, BMI, II lub III fototyp skóry, czas trwania choroby, stosowanie leków przeciwmalarycznych i glikokortykosteroidów na stężenie 25(OH)D3. Nie wykazano istotnej statystycznie korelacji pomiędzy stężeniem 25(OH)D3 a aktywnością tocznia rumieniowatego układowego ocenianą za pomocą skali SLAM.
Wnioski: Wyniki badania potwierdzają występowanie niedoboru witaminy D u chorych na toczeń rumieniowaty układowy i skłaniają do opracowania skutecznych metod suplementacji.

Witta




Dołączyła: 11.11.2010
Posty: 5

Witamina D przez długi czas była niedoceniania, jako, że wydawało się, że nasza skóra produkuje ją w odpowiedniej ilości. Niestety, tak nie jest, a sama witamina jest dla naszego zdrowia ważniejsza, niż może się wydawać. Poza chorobami, które wymienili moi przedmówcy, wpływa także na stan kości (krzywica) niedobór może następować także na skutek przyjmowania leków przeciwdrgawkowych, u osób z zespołem złego wchłaniania, z chorobami nerek. Dodatkowo niedobór witaminy D wpływa też na rozwój schizofrenii i depresji. Niestety, w chwili obecnej na rynku nie ma odpowiedniego suplementu diety, który zaspokoiłby zapotrzebowanie na tę witaminę. Jedyny,o którym słyszałam, to Bio-Witamina D3, która zawiera 800j.m. w jednej kapsułce.

Celine




Skąd: Elbląg
Dołączyła: 01.04.2009
Posty: 90

Przepisy: 26


Witta napisał/a:

Niestety, w chwili obecnej na rynku nie ma odpowiedniego suplementu diety, który zaspokoiłby zapotrzebowanie na tę witaminę


A Vigantol - witamina D w kropelkach dla małych dzieci ? 1 ml (około 30 kropli) zawiera 0,5 mg cholekalcyferolu, tj. 20 000 j.m. witaminy D3. Czy "upakowanie" w kapsułkę dla tej witaminy ma znaczenie dla jej wchłaniania ?

Witta




Dołączyła: 11.11.2010
Posty: 5

Uważam, że tak, ponieważ witamina jest rozpuszczona w oliwie z oliwek, co ułatwia przyswajanie (wit.D rozpuszcza się w tłuszczach). Poza tym Vigantol jest dostepny na receptę.

TylkoZdrowie




Dołączyła: 05.07.2010
Posty: 36

Ja mam takie samo zdanie,witamina D3 to niezbędny składnik każdej diety,dlatego nie zapominajmy o niej. A dlaczego? Myślę,że wiele wyjaśniają powyższe posty.
www.TylkoZdrowie.com - kosmetyki,suplementy.

queensaba




Skąd: Włocławek
Dołączyła: 18.09.2009
Posty: 26

Przepisy: 33


Wyczytałam, że Vigantol został wycofany ze sprzedaży, bo jakieś partie były zanieczyszczone chemicznie. Czy ma ktoś propozycje, jaki preparat witaminy D bez recepty jest bezpieczny i dobrze wchłanialny ?


«   | 1 | 2 | 3 |