Jak uzupełniać minerały? Skoro już wiemy, że normalne odżywianie nie zaspokaja zapotrzebowania na mikroelementy, to musimy je podawać jako tzw. suplementację…..
Jest sporo preparatów zawierających zespół mikroelementów, witamin i innych składników odżywczych. Są dostępne w naszych aptekach, w sklepach zielarskich czy np. rozprowadzane przez jedną z firm z USA, gdzie naturalne produkty roślinne służące do wyodrębniania w/w składników uprawia się na ekologicznych farmach, oddalonych co najmniej o 50 km od terenów przemysłowych i gdzie nie stosuje się żadnych nawozów chemicznych.
Oczywiście optymalnie byłoby spożywać w naturze wszystkie te minerały, gdyż zespalanie ich w jednym preparacie pociąga za sobą pewne niedogodności – jak chociażby te, że obecność w pożywieniu jednych pierwiastków hamuje wchłanianie w przewodzie pokarmowym innych. Niektóre po prostu ze sobą konkurują. Gdy w tabletce (proszku rozpuszczalnym, soku) mamy większość składników to nie unikniemy problemu z trudniejszym ich wchłanianiem. Jednak lepiej jest spożywać mniej doskonałe preparaty niż narażać się na deficyt minerałów, który w konsekwencji prowadzi do zaburzenia różnorakich procesów metabolicznych w komórkach naszego organizmu.
Możemy stosować preparaty witaminowo-mikroelementowe (np. Vigor czy Centrum) pamiętajmy jednak, że najlepiej wchłaniają się mikroelementy znajdujące się w wodzie. Tu mamy cały szereg wód mineralnych o różnej zawartości pierwiastków. Ich zawartość w 1 litrze jest podawana na etykietce.
Biorąc pod uwagę, że np. dobowe zapotrzebowanie na magnez wynosi ok. 400 mg, zwróćmy uwagę, ile tego pierwiastka jest w różnych rodzajach wód mineralnych. Stosunkowo najwięcej ma go Słotwinka (ok. 259 mg w litrze), mniej Muszynianka (134,7 mg/l), Perła Swoszowic (106 mg/l) i jeszcze trochę mniej Piwniczanka (ok. 92 mg/l). W innych wodach jest magnezu bardzo mało. Są takie wody, gdzie ilość Mg wynosi kilka lub kilkanaście mg/l. Pijąc te wody nie uzupełnimy niedoborów magnezu, bo musielibyśmy wypijać np. 10 litrów dziennie.
Zwróćmy jeszcze uwagę na preparaty magnezowe. Stosunkowo tani preparat Magnezin 500 – nie zawiera 500 mg magnezu, tylko węglanu magnezu a samego jonu magnezowego jest w jednej tabletce 130 mg. Na etykiecie każdego preparatu magnezowego należy odczytać nie ilość związku magnezowego tylko samego jonu magnezowego.
Magnez jest najbardziej potrzebnym pierwiastkiem do ochrony naszego układu krążenia, zabezpieczającym przed miażdżycą i zaburzeniami rytmu, a także zmniejszającym lepkość krwi (a więc ułatwiającym krążenie w sieci naczyń włosowatych). Przy niedoborach magnezu krwinki czerwone, które przy przechodzeniu właśnie przez sieć naczyń włosowatych odkształcają się, aby „móc się przecisnąć” – przy niedoborze magnezu stają się mniej elastyczne co utrudnia prawidłowe krążenie krwi.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, na którą rzadko zwraca się uwagę. Prawie każda osoba w starszym wieku, otrzymuje od lekarza receptę na potas. Zwłaszcza jeśli wskutek nadciśnienia czy niewydolności krążenia ma ordynowane leki moczopędne, powodujące ucieczkę potasu z moczem. Ale coraz więcej pacjentów, niestosujących leków moczopędnych również zauważa przy okazji badań, że ma za mało potasu – nie wiadomo dlaczego. Otóż w przypadku tkankowych niedoborów magnezu (nie mylić z poziomem we krwi!) – dochodzi do wzmożonej utraty potasu. Innymi słowy: niedobór magnezu jest jakby „dziurą” ułatwiającą ucieczkę potasu z organizmu. Stąd niedobór potasu u wielu ludzi. A jeśli pacjent do tego stosuje środki moczopędne (np. Furosemid) wypłukujące potas to trzeba wiedzieć, że one także wypłukują magnez. Przy czym pacjent wie, że ma uzupełniać potas przy lekach moczopędnych a nie wie, że musi także uzupełniać magnez. Obserwowano u pacjentów niejednokrotnie niski poziom potasu, który pomimo podawania przez kilka dni jonu potasowego bardzo szybko obniżał się znowu. Natomiast jeśli podawano przez kilka dni magnez w większych dawkach, to potasu przestało ubywać. Gdy Państwo jesteście leczeni środkami moczopędnymi i wymagacie uzupełniania potasu to nie zapomnijcie kupować sobie sami dodatkowo magnez (najlepiej pijąc Słotwinkę lub Muszyniankę).
I ostatnia myśl: skąd tak powszechny niedobór magnezu? Braki w glebie, wodzie, przy stresach dochodzi do szybszego wypłukiwania magnezu (ucieka z moczem). Niedobór magnezu sprzyja stresom i… błędne koło się zamyka. Im mniej mamy magnezu, tym łatwiej ulegamy stresom, im bardziej się stresujemy – tym łatwiej ucieka magnez z naszego organizmu. Ciekawostką jest to, że przy dużych niedoborach magnezu nawet leki uspokajające dużo słabiej działają. Przy podawaniu długotrwałym magnezu (w dawce 200 – 300 mg jonu magnezowego na dobę), najpierw zauważamy większą skuteczność leków uspokajających a następnie okazuje się, że leki te są coraz mniej potrzebne.
Jest sporo preparatów zawierających zespół mikroelementów, witamin i innych składników odżywczych. Są dostępne w naszych aptekach, w sklepach zielarskich czy np. rozprowadzane przez jedną z firm z USA, gdzie naturalne produkty roślinne służące do wyodrębniania w/w składników uprawia się na ekologicznych farmach, oddalonych co najmniej o 50 km od terenów przemysłowych i gdzie nie stosuje się żadnych nawozów chemicznych.
Oczywiście optymalnie byłoby spożywać w naturze wszystkie te minerały, gdyż zespalanie ich w jednym preparacie pociąga za sobą pewne niedogodności – jak chociażby te, że obecność w pożywieniu jednych pierwiastków hamuje wchłanianie w przewodzie pokarmowym innych. Niektóre po prostu ze sobą konkurują. Gdy w tabletce (proszku rozpuszczalnym, soku) mamy większość składników to nie unikniemy problemu z trudniejszym ich wchłanianiem. Jednak lepiej jest spożywać mniej doskonałe preparaty niż narażać się na deficyt minerałów, który w konsekwencji prowadzi do zaburzenia różnorakich procesów metabolicznych w komórkach naszego organizmu.
Możemy stosować preparaty witaminowo-mikroelementowe (np. Vigor czy Centrum) pamiętajmy jednak, że najlepiej wchłaniają się mikroelementy znajdujące się w wodzie. Tu mamy cały szereg wód mineralnych o różnej zawartości pierwiastków. Ich zawartość w 1 litrze jest podawana na etykietce.
Biorąc pod uwagę, że np. dobowe zapotrzebowanie na magnez wynosi ok. 400 mg, zwróćmy uwagę, ile tego pierwiastka jest w różnych rodzajach wód mineralnych. Stosunkowo najwięcej ma go Słotwinka (ok. 259 mg w litrze), mniej Muszynianka (134,7 mg/l), Perła Swoszowic (106 mg/l) i jeszcze trochę mniej Piwniczanka (ok. 92 mg/l). W innych wodach jest magnezu bardzo mało. Są takie wody, gdzie ilość Mg wynosi kilka lub kilkanaście mg/l. Pijąc te wody nie uzupełnimy niedoborów magnezu, bo musielibyśmy wypijać np. 10 litrów dziennie.
Zwróćmy jeszcze uwagę na preparaty magnezowe. Stosunkowo tani preparat Magnezin 500 – nie zawiera 500 mg magnezu, tylko węglanu magnezu a samego jonu magnezowego jest w jednej tabletce 130 mg. Na etykiecie każdego preparatu magnezowego należy odczytać nie ilość związku magnezowego tylko samego jonu magnezowego.
Magnez jest najbardziej potrzebnym pierwiastkiem do ochrony naszego układu krążenia, zabezpieczającym przed miażdżycą i zaburzeniami rytmu, a także zmniejszającym lepkość krwi (a więc ułatwiającym krążenie w sieci naczyń włosowatych). Przy niedoborach magnezu krwinki czerwone, które przy przechodzeniu właśnie przez sieć naczyń włosowatych odkształcają się, aby „móc się przecisnąć” – przy niedoborze magnezu stają się mniej elastyczne co utrudnia prawidłowe krążenie krwi.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz, na którą rzadko zwraca się uwagę. Prawie każda osoba w starszym wieku, otrzymuje od lekarza receptę na potas. Zwłaszcza jeśli wskutek nadciśnienia czy niewydolności krążenia ma ordynowane leki moczopędne, powodujące ucieczkę potasu z moczem. Ale coraz więcej pacjentów, niestosujących leków moczopędnych również zauważa przy okazji badań, że ma za mało potasu – nie wiadomo dlaczego. Otóż w przypadku tkankowych niedoborów magnezu (nie mylić z poziomem we krwi!) – dochodzi do wzmożonej utraty potasu. Innymi słowy: niedobór magnezu jest jakby „dziurą” ułatwiającą ucieczkę potasu z organizmu. Stąd niedobór potasu u wielu ludzi. A jeśli pacjent do tego stosuje środki moczopędne (np. Furosemid) wypłukujące potas to trzeba wiedzieć, że one także wypłukują magnez. Przy czym pacjent wie, że ma uzupełniać potas przy lekach moczopędnych a nie wie, że musi także uzupełniać magnez. Obserwowano u pacjentów niejednokrotnie niski poziom potasu, który pomimo podawania przez kilka dni jonu potasowego bardzo szybko obniżał się znowu. Natomiast jeśli podawano przez kilka dni magnez w większych dawkach, to potasu przestało ubywać. Gdy Państwo jesteście leczeni środkami moczopędnymi i wymagacie uzupełniania potasu to nie zapomnijcie kupować sobie sami dodatkowo magnez (najlepiej pijąc Słotwinkę lub Muszyniankę).
I ostatnia myśl: skąd tak powszechny niedobór magnezu? Braki w glebie, wodzie, przy stresach dochodzi do szybszego wypłukiwania magnezu (ucieka z moczem). Niedobór magnezu sprzyja stresom i… błędne koło się zamyka. Im mniej mamy magnezu, tym łatwiej ulegamy stresom, im bardziej się stresujemy – tym łatwiej ucieka magnez z naszego organizmu. Ciekawostką jest to, że przy dużych niedoborach magnezu nawet leki uspokajające dużo słabiej działają. Przy podawaniu długotrwałym magnezu (w dawce 200 – 300 mg jonu magnezowego na dobę), najpierw zauważamy większą skuteczność leków uspokajających a następnie okazuje się, że leki te są coraz mniej potrzebne.