Fakt, że morskie najlepsze, ale na odchudzanie oparte na daniach przyrządzonych z ryb morskich mogę sobie pozwolić tylko jak jestem na wakacjach nad morzem. Zdecydowanie, za rzadko bo tylko raz do roku. Chyba, że przeprowadziłabym się do Japonii, a wtedy 40kg rocznie hehehe.