Dzisiaj jest: Środa, 24.04.2024 Imieniny: Grzegorza i Aleksandra



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Brak apetytu i wilczy głód


Rozmiar tekstu: AAA
PDFDrukuj


Brak apetytu i wilczy głód


   Brak lub zmniejszenie apetytu czy zupełne nieodczuwanie głodu jest objawem tak samo niepokojącym jak jego nagły, pozornie niczym nieumotywowany wzrost. Jednakże, czy cokolwiek, co dzieje się z naszym ciałem, tj. czy jakiekolwiek sygnały, które to nam wysyła, mogą być tak naprawdę pozbawione przyczyny? Zdaje się, że nie... Tym bardziej ważne jest, by wiedzieć, co wymienione tu symptomy mogą oznaczać, by móc uważniej przyglądać się swojemu organizmowi i odpowiednio szybko odczytywać to, co chce nam w pewnym sensie przekazać.

   Na początek warto przyjrzeć się, czym jest głód oraz apetyt oraz zastanowić się, kiedy się objadamy, a kiedy po prostu pozwalamy sobie, w pełni świadomie, na więcej. Kiedy zaburzenia łaknienia są już problemem? Czy jest on natury fizjologicznej czy może raczej psychologicznej? Czy są objawem innej jednostki chorobowej, czy może dopiero do niej prowadzą? Co może mieć na nie wpływ?





Czym jest głód?

   Głód to całość odczuć wywoływanych w naszym organizmie i psychice przez braki składników pokarmowych. Fizjologiczne objawy głodu to:

- ślinienie (tj. wydzielanie przez ślinianki dodatkowej śliny)
- wydzielanie kwasów żołądkowych (żołądek przygotowuje się w ten sposób do trawienia)
- produkcja insuliny (będzie potrzebna do ustabilizowania poziomu cukru we krwi po posiłku)

   Głodni, instynktownie skłonni jesteśmy do wykonywania różnego rodzaju działań ukierunkowanych na zdobywanie pokarmu.

Wyróżnia się trzy rodzaje głodu:

1) głód oralny
2) głód hipoglikemiczny
3) głód gastryczny

   Głód oralny "odczuwamy" w naszej jamie ustnej, tj. mamy wtedy ochotę na konkretny smak potrawy, przeżuwanie, odpowiednią konsystencję pokarmu etc. Głód hipoglikemiczny związany jest z nadmiernym spadkiem poziomu cukru we krwi (poniżej 70 mg/100 ml). Jesteśmy wtedy osłabieni i senni, możemy czuć również lęk. Jeśli poziom cukru dalej będzie spadać, zaburzone zostaną czynności mózgu. Stąd, tj. w pewnego rodzaju samoobronie, nasz organizm domaga się cukru. Głód gastryczny natomiast, to przysłowiowe kiszki, które grają marsza - powodują go bowiem skurcze pustego od zbyt długiego czasu żołądka.



Czym jest apetyt?

   Apetyt różni się od głodu tym, iż nie jest reakcją fizjologiczną, ale psychologiczną potrzebą jedzenia. Mamy na coś apetyt dlatego, iż nauczyliśmy się, że zjedzenie tego daje jakiegoś rodzaju rezultat; jemy to, bo tego rezultatu potrzebujemy.

Na apetyt mają wpływ bodźce:

- emocjonalne
- społeczne
- poznawcze
- zmysłowe

   O ile apetyt faktycznie różni się od głodu, to pojęć tych często używa się zamiennie. Zwłaszcza wtedy, gdy mówimy o zaniku jednego i/lub drugiego.



Gdy na widok ulubionego jedzenia nie cieknie już ślinka ...

   Co może stać za brakiem apetytu czy odczuwania głodu? Możliwe przyczyny to min.:

- przeziębienie, gorączka
- przyjmowane leki (np. nasercowe leki z naparstnicą, leki przeciwbólowe czy przeciw przeziębieniu, przeciwgrypowe etc., syropy na kaszel, niektóre antydepresanty)
- zaburzenia nastroju, stany depresyjne i około-depresyjne
- silny stres (związany np. z życiowymi zmianami, wystąpieniem, rozmową kwalifikacyjną etc.)

   Może również zdarzyć się tak, iż będziemy, na krótką czy dłuższą metę, pochłonięci pewnego rodzaju aktywnością (lekturą książki, działalnością artystyczną etc.), że przestaniemy zwracać uwagę na objawy głodu. Jeśli wykonywane czynności przynoszą nam prawdziwą satysfakcję, nasz nastrój będzie na tyle dobry, iż nie będziemy odczuwali potrzeby poprawiania go sobie przegryzkami, a więc apetyt, nawet a ulubione danie, może wtedy zniknąć. Czy trzeba się tym niepokoić? Niekoniecznie. Wszystko zależy od tego, ile ów okres trwa czy jak szybko do głosu dojdzie zdrowy rozsądek i nawet pomimo braku chęci, zaczniemy jeść, gdyż tego potrzebuje po prostu, na czysto fizjologicznym poziomie, nasze ciało.

   Brak apetytu może ponadto oznaczać niedobór witaminy B1 lub B3. Ich bogatym źródłem jest mięso, więc, paradoksalnie, zjedzenie porządnej porcji wołowiny czy wieprzowiny może nawet wzmóc apetyt, miast nasycić ewentualny głód...

   Wymienione wyżej przyczyny utraty apetytu są stosunkowo łatwe do zdiagnozowania oraz, nazwijmy to, wyleczenia. Jednakże, może on być również objawem naprawdę groźnych chorób i zaburzeń, jak np.:

- różnego rodzaju choroby układu pokarmowego
- niewydolność krążenia
- zapalenie oskrzeli
- cukrzyca
- zapalenie stawów
- zaburzenia hormonalne (np. niedoczynność tarczycy)
- zakażenia bakteryjne
- pasożyty
- alergie
- zapalenie wątroby
- rak żołądka

   Jeśli nagle tracimy apetyt i nie za bardzo wiemy, czym może być to spowodowane, gdyż wymienione wcześniej potencjalne przyczyny, jak chwilowy stres czy zaaferowanie innymi sprawami, wydają się nieadekwatne do sytuacji, warto zwrócić się z prośbą o pomoc do lekarza bądź zastanowić się, czy w parze z utratą chęci i potrzeby jedzenia nie idą również inne zaburzenia w funkcjonowaniu organizmu, które to mogłyby zasugerować którąś z wypisanych wyżej jednostek chorobowych.

   Ograniczony apetyt mają również palacze. Najprawdopodobniej dlatego, iż ich odbieranie zapachu, a więc i smaku, jest upośledzone. Tym samym, osoby rzucające palenie często skarżą się na wzmożony apetyt.



Jak pobudzić apetyt małego niejadka?

   Pytanie to często zadają sobie rodzice małych niejadków, gdyż to bardzo często dzieci doświadczają utraty bądź permanentnego braku apetytu. Rozwiązań problemu niechęci malucha do jedzenia jest, wbrew pozorom, bardzo wiele.

   Po pierwsze, można skusić się na pójście na łatwiznę i kupić w aptece specjalne preparaty do picia, które to mają zwiększyć apetyt dziecka. Jednakże nie trzeba w takiej sytuacji ponosić dodatkowych kosztów, często niemałych, gdyż produkty wprowadza się do diety na dłuższy czas, oraz uczyć dziecko rozwiązywania problemów tylko za pośrednictwem konwencjonalnej medycyny. Skutecznym odpowiednikiem poprawiających apetyt środków z apteki będzie np. zwykły sok z kiszonej kapusty posypany mielonym kminkiem.

   Zdecydowanie bardziej wymagającym, ale i satysfakcjonującym zarazem, sposobem na zachęcenie dziecka do jedzenia posiłków, jest uatrakcyjnienie wyglądu posiłków. Odpowiednio przygotowane i podane uczynią z jedzenia prawdziwą zabawę. Wiele ciekawych inspiracji oraz pełnych tutoriali odnaleźć można na poświęconych gotowaniu stronach internetowych. Dowiemy się z nich np. jak ulepić z ryżu bałwanka czy pandę, jak sprawić, by ziemniaczane puree wyglądało jak wielkanocny kurczaczek itd. Gdy opanujemy podstawowe techniki związane z dekorowaniem potraw, nie pozostanie nam nic innego, jak puścić wodze fantazji i tworzyć w kuchni prawdziwe dzieła sztuki.

   Okazuje się również, że pozytywny wpływ na dziecięcy apetyt ma wspólne przygotowywanie posiłków. Zaprośmy dziecko do kuchni, pozwólmy mu wykonywać drobne, bezpieczne czynności związane z gotowaniem, a samo chętnie skosztuje tego, co wyszło spod jego małych rączek.



Objadanie się

   Niekontrolowane objadanie się jest poważnym problemem natury zarówno psychologicznej, jak i fizjologicznej. Objadamy się z wielu różnych powodów. Są to min.:

- napięcie wynikające ze zbyt długiego powstrzymywania się od jedzenia (np. w wyniku stosowania diety redukcyjnej; to właśnie tzw. napady wilczego głodu czy napady na lodówkę, z powodu których wielu dietetyków oraz samych odchudzających się przestrzega przed stosowaniem zbyt restrykcyjnych diet)
- myślenie o jedzeniu, którego nie możemy zjeść (j.w.)
- potrzeba szybkiego polepszenia samopoczucia
- skosztowanie zakazanej potrawy, co przypomina o jej smaku i daje poczucie, że kolejny kęs i tak już bardziej nie zaszkodzi
- nuda

   Jak łatwo zauważyć, większość z wymienionych wyżej przyczyn dotyczy w głównej mierze osoby na diecie, czy to zdrowotnej czy odchudzającej. Dlatego tak ważne jest, właśnie w okresie, gdy narzucamy sobie, z jakichkolwiek względów, żywieniowe restrykcje, by robić to z pełną świadomością konsekwencji tego typu decyzji oraz konsekwencji płynących z nieprzestrzegania owych zasad.

   Ponadto, o czym warto wspomnieć, niekontrolowane jedzenie często łączy się u kobiet z innymi objawami napięcia przedmiesiączkowego. Zmiany hormonalne, które zachodzą w tym okresie w kobiecym ciele, powodują znaczne zwiększenie apetytu czy głodu. Ma więc ono podłoże fizjologiczne, ale nie tylko. Ponieważ jednym z objawów PMSu są również zaburzenia nastroju, a z okresem (czy oczekiwaniem na niego) często łączy się stres, zajadanie smutku czy rozdrażnienia, jako jedna z taktyk obronnych przed negatywnymi emocjami, jawi się jako najlepsze, doraźne rozwiązanie problemu. Specyficzne zachcianki kulinarne oraz wzmożony apetyt mają również kobiety ciężarne.

   Mówi się również o tzw. warunkowanym głodzie, tj. kojarzeniu jedzenia z konkretną aktywnością, np. oglądaniem telewizji czy spotkaniem z przyjaciółmi. Jeśli takie warunkowanie nastąpi, w danych sytuacjach będziemy jeść już automatycznie i najprawdopodobniej stracimy nad ilościami spożytego pokarmu kontrolę.

   Jeśli dzieci (oraz później nastolatki) są permanentnie pozbawione decyzyjności w kwestii spożywanych przez nich posiłków, czy to jeśli chodzi o ich ilość, skład, czy porę, mogą utracić wrażliwość na sygnały płynące z ich ciała, tj. nie będą umiały prawidłowo rozpoznawać głodu oraz apetytu, określać na własną rękę odpowiednich porcji jedzenia etc. Łatwo poddadzą się zewnętrznym wpływom i w środowisku osób, które np. jedzą nadmiernie w stosunku do swoich potrzeb, będą dotrzymywać im kroku. W psychologii nazywa się to zjawisko uwrażliwieniem na zewnętrzne bodźce żywieniowe.

   Osoby otyłe, owładnięte poczuciem bezradności z powodu klęski w dietetycznych poczynaniach, mogą instynktownie stosować objadanie się jako formę autoagresji.

   Jak widać, przyczyny nadmiernego spożywania pokarmów, głównie tych uznawanych za niezdrowe, leżą głównie w naszej psychice. Nie bez wpływu pozostają jednak na nasz głód czy apetyt czynniki fizjologiczne, jak np. gospodarka hormonalna, a dokładniej - zaburzenia w jej obrębie.

   Oprócz czynników zewnętrznych, które można nazwać społecznymi, warto wspomnieć również np. o używkach; alkohol, w szczególności piwo, wzmaga apetyt, a wypity w nadmiarze może sprawić, iż, jeśli np. na co dzień dbamy o dietę, puszczą nam dietetyczne hamulce i rzucimy się na wszystko, co jadalne i znajdujące się w zasięgu naszego wzroku. Niektórzy skarżą się również na wzmożony apetyt jako jeden z objawów tzw. kaca...



Apetyt na słodycze a grzybica

   Interesującą formą nadmiernego apetytu jest ten ukierunkowany na słodkości. Jest to jeden z przykładów na to, iż fizjologia może faktycznie mieć wpływ na nasze kulinarne upodobania, oraz na to, że mogą one być sygnałami wysyłanymi przez nasz organizm, który to informują nas, że coś dzieje się z nim nie tak...

   Niepohamowany apetyt na słodycze może być objawem drożdżycy jelita grubego (kandydozy) lub nawet grzybiczego zakażenia większej ilości organów wewnętrznych. Rozwijające się w jelicie drożdżaki Candida albicans żywią się cukrami prostymi. Jeśli nadmiernie się namnożą, będą potrzebowały ich więcej, by przetrwać (jak również, by dalej się rozmnażać...). Stąd bezustannie możemy mieć potrzebę podjadania słodkości. Jeśli jednak jej ulegniemy, popadniemy w błędne koło - drożdżaków będzie coraz więcej, więc apetyt na cukier nie zostanie nasycony, a będzie się jedynie wzmagać.

   Apetyt na słodycze może być również objawem niedoboru chromu. By go uzupełnić (bo cukierkami się tego jednak nie zrobi...) powinniśmy włączyć do codziennego menu brokuły, fasolę, kurczaka i (cóż za szczęście - słodkie!) winogrona.

   Chęć podjadania owoców, czyli również produktów o słodkim smaku, sygnalizować może natomiast niedobór węgla. Te możemy jednak jadać do woli (czy może raczej do uzupełnienia niedoborów...). Po czekoladę sięgać możemy natomiast z powodu braku magnezu w codziennej diecie. Warto jednak wtedy wybierać tę gorzką, z jak największą zawartością kakao, gdyż to właśnie ono jest źródłem magnezu. W dużych ilościach dostarczają go również orzechy oraz pestki dyni.



Niedobory a apetyt na wybrane produktu

   Tak jak rozwijająca się grzybica może mieć wpływ na zwiększenie apetytu na słodkości, tak inne niedobory (zakładamy, że niedoborem pożywienia, choć raczej tylko dla drożdżaków, jest zbyt mała ilość cukru w diecie) różnych składników odżywczych mogą powodować okresowe zajadanie się konkretnymi produktami.

   I tak np. nieustająca chęć sięgania po pieczywo oznaczać może, że brakuje nam azotu. By go uzupełnić, należy wzbogacić dietę o fasolę, orzechy i ryby. Jeśli mamy natomiast ochotę na słone sery czy innego rodzaju słone produkty, może to oznaczać, że jesteśmy odwodnieni, np. w wyniku picia zbyt dużej ilości kawy. Sól zatrzymuje wodę w organizmie, więc, jeśli tracimy jej zbyt wiele, instynktownie będziemy mieli ochotę na coś, co dostarczy nam soli i zatrzyma proces utraty wody. Tak samo, jeśli jadamy zbyt wiele słonych produktów, możemy potrzebować potasu. Stąd np. pojawiająca się ochota na pomidory czy oliwki. Apetyt na nabiał może oznaczać za to, że potrzeba nam więcej fosforu lub wapnia. Wapń uzupełniają również rośliny strączkowe.



   Jak widać, wszelkie nieprawidłowości w funkcjonowaniu naszego organizmu powinny wzbudzać nasz niepokój i zainteresowanie. Warto słuchać swojego organizmu i nigdy nie bagatelizować dziwnych kulinarnych zachcianek czy nagłych zmian w kulinarnych upodobaniach. Oczywiście nie zawsze oznaczać one będą poważne choroby, ale nie zmienia to faktu, iż warto wykształcić w sobie wrażliwość na potrzeby własnego ciała.




Oceń artykuł:

Średnia ocena: 5.00 Ocen: 3


NOWOŚCI PRODUKTOWE

Czereśnie suszone Czereśnie suszone

Producent: Helio


W linii bakalii bez konserwantów firmy Helio pojawiła się kolejna nowość - suszone czereśnie. Produkt jest naturalnie suszony, a nie kandyzowany. Czereśnie to smak lata, który dzięki temu produktowi można t

WIĘCEJ



NOWOŚCI PRODUKTOWE

NOWOŚCI WYDAWNICZE

Jedzenie emocjonalne Jedzenie emocjonalne

Julie M. Simon

Wydawnictwo: Vital


Pudełko lodów po pełnym stresu i niepokoju dniu w pracy. Kilka paczek chipsów naraz, a potem ból brzucha, bo nie radzisz sobie z nawracającymi stanami lękowymi. Przejadasz się, bo desper

WIĘCEJ



NOWOŚCI WYDAWNICZE