Witajcie! To mój pierwszy post na tym forum.
Chce się z Wami podzielić moim szczęściem w nieszczęściu.
Nieszczęściem jest to, ze po kilkudziesięciu latach diet, głodówek, siłowni, biegania i innych wyrzeczeń moja waga doszła do 208 kg.
A szczęściem jest fakt, ze udało mi się samemu opracować właściwą dla mnie dietę.
Jem 4 razy dziennie, w diecie jest salami, kiełbasa, sardynki w oliwie, gotowane warzywa, jaja, biały półtłusty ser, chuda szynka wieprzowa, pomidory i chlebek ryżowy.
Tak układam sobie posiłki, ze w ciągu dnia jedząc te wysokokaloryczne potrawy jem około 1000 kcal na dobę.
Nie stosuje żadnych słodzików ani produktów Light.
Nie robię tez żadnych ćwiczeń fizycznych.
Zauważyłem, ze jak zjem coś tłustego to jestem dłużej syty i nie mam żadnych zachcianek na przekąski.
Diete rozpocząłem 1 listopada 2010 i do dziś schudłem 19 kg.
Zdaje sobie sprawę, ze jeszcze muszę schudnąć prawie 100 kg, ale jestem dobrej myśli.
Rok powinien wystarczyć.
Trzymajcie kciuki!
Chce się z Wami podzielić moim szczęściem w nieszczęściu.
Nieszczęściem jest to, ze po kilkudziesięciu latach diet, głodówek, siłowni, biegania i innych wyrzeczeń moja waga doszła do 208 kg.
A szczęściem jest fakt, ze udało mi się samemu opracować właściwą dla mnie dietę.
Jem 4 razy dziennie, w diecie jest salami, kiełbasa, sardynki w oliwie, gotowane warzywa, jaja, biały półtłusty ser, chuda szynka wieprzowa, pomidory i chlebek ryżowy.
Tak układam sobie posiłki, ze w ciągu dnia jedząc te wysokokaloryczne potrawy jem około 1000 kcal na dobę.
Nie stosuje żadnych słodzików ani produktów Light.
Nie robię tez żadnych ćwiczeń fizycznych.
Zauważyłem, ze jak zjem coś tłustego to jestem dłużej syty i nie mam żadnych zachcianek na przekąski.
Diete rozpocząłem 1 listopada 2010 i do dziś schudłem 19 kg.
Zdaje sobie sprawę, ze jeszcze muszę schudnąć prawie 100 kg, ale jestem dobrej myśli.
Rok powinien wystarczyć.

Trzymajcie kciuki!