Witam Wszystkich!
Opiszę tu swoją historię, może się komuś przyda.
Mam 35 lat i prowadzę zdecydowanie niezdrowy tryb życia (szybko, szybko...). Jeżdżę samochodem, mam siedzącą pracę itd. Uwielbiałem słodycze, szczególnie czekoladę
Doszedłem do tego, że przy 175 cm wzrostu miałem 96 kg wagi, niby nie aż tak dużo, ale szybko się męczyłem, sapałem na schodach. Koniec końców doszedłem do wniosku, że idąc tą drogą skończę jako kolejny gruby pacjent oddziału kardiologicznego. Postanowiłem że schudnę. Odstawiłem słodycze, ale schudłem jedynie 2 kg. Za radą znajomych skorzystałem z porad konsultantki Herbalife i zacząłem odchudzenie ich suplementami. Wyznaczyłem sobie cel na 75 kg. Osiągnąłem go po 4 miesiącach. Myślałem, że będzie trudno, a było łatwo, nie było głodu, a tego się bałem. Oprócz zrzucenia wagi, zmieniłem w tym czasie nawyki żywieniowe. Jem teraz mniej niż przedtem, nie tyję i nie chudnę. Nie odmawiam sobie przyjemności, ale nie jem już czekolad na tabliczki, lecz kostki
. To co szczególnie pamiętam, to niesłychane pokłady energii, którą miałem przy odchudzaniu tymi suplementami. Po prostu szok, chodziłem jak motorek! Nie było jakoś szczególnie tanio, ale myślę, że się zwróciło w zdrowiu i mniejszych wydatkach na jedzenie - widać to po tempie opróżniania lodówki, więc ok!
Minęło jakieś pół roku. Po odchudzaniu czuję się bardzo dobrze, jem już normalnie (ale nie tak tłusto i słodko jak kiedyś), zdrowo. Waga stoi. Jestem zadowolony. Latem byliśmy z rodziną we Wieżycy - jest tam wieża widokowa wysoka na 35m. Wszedłem po schodach bez zadyszki, praktycznie bez zmęczenia i mało tego, zszedłem i wszedłem jeszcze raz, bo tak byłem tym zachwycony, że nie dyszę jak wieloryb. Ale to nie jest takie znowu dziwne, bo jakbym wchodził z 20kg workiem na plecach, czy brzuchu, to bym się zapewne zmęczył
.
Tyle mojej historii. W razie czego służę kontaktem do konsultantki, która mi pomagała, bo jej wspomaganie dużo mi dało, ale to może na priv dla chętnych, aby nie robić tu jakiejś reklamy.
Pozdrawiam
Mariusz
Opiszę tu swoją historię, może się komuś przyda.
Mam 35 lat i prowadzę zdecydowanie niezdrowy tryb życia (szybko, szybko...). Jeżdżę samochodem, mam siedzącą pracę itd. Uwielbiałem słodycze, szczególnie czekoladę


Minęło jakieś pół roku. Po odchudzaniu czuję się bardzo dobrze, jem już normalnie (ale nie tak tłusto i słodko jak kiedyś), zdrowo. Waga stoi. Jestem zadowolony. Latem byliśmy z rodziną we Wieżycy - jest tam wieża widokowa wysoka na 35m. Wszedłem po schodach bez zadyszki, praktycznie bez zmęczenia i mało tego, zszedłem i wszedłem jeszcze raz, bo tak byłem tym zachwycony, że nie dyszę jak wieloryb. Ale to nie jest takie znowu dziwne, bo jakbym wchodził z 20kg workiem na plecach, czy brzuchu, to bym się zapewne zmęczył

Tyle mojej historii. W razie czego służę kontaktem do konsultantki, która mi pomagała, bo jej wspomaganie dużo mi dało, ale to może na priv dla chętnych, aby nie robić tu jakiejś reklamy.
Pozdrawiam
Mariusz