Według tej tabelki są to najzdrowsze bakterie: pl.wikipedia.org/wiki/Flora_bakteryjna_jelita#Drobnoustroje_wchodz.C4.85ce_w_sk.C5.82ad_mikroflory_jelitowej_cz.C5.82owieka
Forum dyskusyjne
powrót
Według tej tabelki są to najzdrowsze bakterie: pl.wikipedia.org/wiki/Flora_bakteryjna_jelita#Drobnoustroje_wchodz.C4.85ce_w_sk.C5.82ad_mikroflory_jelitowej_cz.C5.82owieka
|
|
Obecnie codziennie gotuje 3 jajka do sałatki na śniadanie, ale denerwowało mnie ich obieranie - zajmowało dużo czasu i często białko odchodziło razem ze skorupką.
Najpierw próbowałem ugotować jajka po francusku/w koszulkach, ale nie jest to takie proste i cześć białka jest tracona, bo zostaje w wodzie.
Potem gotowałem jajka poprzez wbicie ich do szklanej (szkło jest obojętne chemicznie więc nie wydziela żadnych szkodliwych substancji) miseczki zanurzonej w garnku z wodą, ten sposób jest prawie ok - jajka gotują się szybko, widać w jakim stopniu są ugotowane, ale białko przywiera do szkła i potem ciężko to domyć.
Ostatnio wpadłem na pomysł, żeby miseczkę szklaną zastąpić silikonową (nie powinno przywierać białko) i taką kupiłem, ale ze względu na to że silikon ma słabą przewodność cieplną jajka gotują się bardzo długo, a i tak białko trochę przywiera, poza tym podczas gotowania czuć silikon.
Także jak narazie najlepszym wyjściem jest szklana miseczka, albo po prostu tradycyjne obieranie jajek.
Proszę o propozycje.
Co do wynalazku EGGIES, fragment opinii: "nie można wyjąć jajka z pojemnika bo przylega do plastiku i ciężko umyć te pojemniczki"
Sylikonowe wynalazki firmy Lekue raczej są za drogie, a myślę, że sprawowałyby się podobnie jak miska silikonowa.
politia tylko że te ryby musiałabyś jeść na surowo, bo w poddanych obróbce termicznej pod wpływem temperatury pęka potrójne wiązanie w wielonienasyconych kwasach tłuszczowych i tym samym stają się nasyconymi, wiązanie to pęka też pod wpływem tlenu i światła, ale wolniej niż pod wpływem temperatury.
Poza tym nie można ustalić dziennej dawki omega-3, ponieważ każdy człowiek spożywa rożne ilości różnych tłuszczów, a chodzi o to żeby zachować odpowiedni stosunek omega-3 do omega-6, a biorąc pod uwagę to że w większości popularnego pożywienia w Polsce występują głównie nasycone tłuszcze i kwasy omega-6, a omega-3 prawie w ogóle więc jeśli chcesz dostarczać omega-3 wraz z olejem rzepakowym to jest to zły sposób, bo zawiera on dużo więcej omega-6 niż 3, a omegi-6 i tak już mamy nadmiar w pożywieniu w stosunku do omegi-3. Orzechy włoskie to samo.
Tak więc, albo świeże, dobrej jakości, a tym samym drogie: łosoś, śledzie itp. więc taniej wyjdzie kupić dobrej jakości omegę-3 jako suplement.
[quote:d952fecb92]Nie jest tuczący jeśli nie łączy się posiłków węglowodanowych i tłuszczowych.[/quote:d952fecb92]
Zdaje sobie z tego sprawę. Chodzi mi bardziej o to żeby mój sposób odżywiania był jak najzdrowszy, a nie jak najmniej tuczący, bo z tym problemów nie mam, a tłuszczów nasyconych staram się unikać dlatego, że w zależności od proporcji spożywanych tłuszczów budowana jest osłonka mielinowa nerwów, a im więcej tłuszczy nasyconych tym jest ona mniej elastyczna i trudniej tworzy połączenia nerwowe ;)
[quote:d952fecb92]
Pasztety w puszkach nie mają zbyt duzych wartości bo są sterylizowane[/quote:d952fecb92]
Co takiego ulega uszkodzeniu podczas sterylizacji? Przecież taki pasztet oprócz białka i tłuszczu nie ma zbyt wielu witamin?
[quote:d952fecb92]
lepiej wybierać pieczone w foremkach, o krótkim terminie przydatności. Jeśli masz problem ze znalezieniem takich, popytaj w sklepach osiedlowych, w sklepach mięsnych a najlepiej w jakich sieciach sklepów mięsnych[/quote:d952fecb92]
Jak skończy się zapas pasztetu, to o tym pomyślę, bo mam dostęp do pieczonego.
[quote:d952fecb92]
- Z tranem ja bym się pożegnała, lepszy i naprawdę naturalny po względem kwasów omega 3 i witaminy E będzie olej lniany tłoczony na zimno. Tran ma dodatek syntetycznych witamin. Istnieją dowody, że syntetyczna witamina A jest rakotwórcza, [/quote:d952fecb92]
O tym nie pomyślałem, tylko czy olej lniany nie ma przypadkiem sporej iloci omega-6, który i tak w wystarczającej ilości dostarczamy z pożywieniem?
Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby wyeliminowanie tranu i zwiększenie dawki omegi-3
[quote:d952fecb92]- Jajka jeśli to mozliwe to wiejskie bez pieczątek, jeśli pieczątki to te z cyframi 0 lub 1 - takie jajka w marketach są drogie więc korzystniej poszukać jest sobie "źródełka" wiejskich jajek - rodzina, znajomi ze wsi, ewentualnie lokalne targowisko, [/quote:d952fecb92]
Raz na jakiś czas mam jajka od babci ze wsi, ale głównie są to jajka marketowe te po kosztach, bo nie stać mnie na kupowanie jajek za ponad złotówkę za sztukę, ale w sumie mógłbym spróbować przejechać się do jakiejś wsi niedaleko i popytać.
[quote:d952fecb92]- Ryż - jeśli wybierać to tylko brązowy - jest to ryż nie łuszczony, a więc ma pewne wartości odżywcze. Ryż biały czy biały parboiled to praktycznie same węglowodany,[/quote:d952fecb92]
Wiem, ale próbowałem kiedyś jeść brązowy i był jak dla mnie za twardy.
[quote:d952fecb92]- Smażyć najlepiej na smalcu lub maśle klarowanym, ewentualnie na oliwie z oliwek. Pozostałe tłuszcze nie nadają się przez to, że mają albo niski punkt dymienia albo dlatego, że są zbyt rafinowane,[/quote:d952fecb92]
Przecież wiązania wielonienasycone pękają pod wpływem temperatury (a nawet światła) więc jaki jest sens smażenia na oliwie z oliwek i jaki wpływ na zdrowie ma punkt dymienia?
Poza tym jak "smażę" kurczaka to nigdy nie rozgrzewam bardzo oleju, a tylko tak, żeby pierś zrobiła się biała.
[quote:d952fecb92]- Wybierać makarony niezależnie od marki tylko 100% mąki z semoliny (pszenicy durum).[/quote:d952fecb92]
Przecież to biała mąka więc pozbawiona wielu mikroelementów występujących w okrywie. Moim zdaniem zdrowszy jest makaron z mąki pełnoziarnistej, ale chętnie poczytam argumenty przemawiające za durum ;)
Poza tym organizm to przecież nie piec, który spali wszystko co do niego wrzucimy więc jeśli zjemy za dużo kalorii, ale bez czynnika powodującego odkładanie tłuszczu, czyli insuliny to po prostu nadmiar pożywienia zostanie tylko częściowo strawiony i wydalony?
Prawie codziennie na śniadanie i kolacje jem to samo, a jest to:
- sałatka przygotowywana bezpośrednio przed zjedzeniem, skład: twaróg 0% (ok. 40g), duży liść sałaty (lub kilka małych), 2 grube plasterki pomidora, duża rzodkiewka (albo 2 mniejsze), 2 grube plasterki papryki czerwonej, duży plasterek cebuli do tego odrobina soli i pieprzu do smaku.
- kromka własnego chleba pełnoziarnistego z mąki pszennej lub orkiszowej (typ 2000) na zakwasie z mąki żytniej (typ 2000) z masłem roślinnym i szynką (zawsze staram się wybierać taką z jak największą zawartością mięsa, ale nie droższą niż 20 zł/kg (ostatnio w promocji za 15,99 była z 88% mięsa więc nieźle)
- kromka z masłem, serem zółtym i ketchupem (bez konserwantów z jak największą zawartością pomidorów)
- kromka (bez masła) z pasztetem Profi (14% mięsa, 12% wątróbki z kurcząt, wątroba wieprzowa nie jest podane ile%) Zdaje sobie sprawę, że to chyba najmniej zdrowy element mojego menu, ale jak narazie mam zapas pasztetu bo kupiłem większą ilość w promocji i nie za bardzo mam pomysł czym go zastąpić
- kromka z masłem do zagryzienia sałatki.
Na śniadanie zielona herbata 1 tabletka Omegi-3 Gold Olimpu i 2 tabletki tranu 500mg firmy GAL, na kolacje melisa zamiast herbaty i 2 tabletki tego samego tranu.
Obiady.
2 razy w tygodniu moja dziewczyna robi tzw. niezdrowy obiad, czyli coś niekoniecznie zdrowego, ale tez niekoniecznie niezdrowego, ale smacznego.
Poza tym jemy na przemian obiady z: jajkami, ryżem, jajkami, makaronem, jajkami, ryżem itd.
Obiad z jajkami: po prostu 3 jajka ugotowane na pół miękko pół twardo i do tego 3 kromki chleba z własnym sosem czosnkowym na bazie świeżego czosnku i jogurtu naturalnego)
Obiad z ryżem: ryż parboiled (saszetka na osobę) z piersią kurczaka "ściętą" na oleju rzepakowym w niskiej temperaturze, do tego sos w postaci ok. 100g koncentratu pomidorowego, podobna ilość ketchupu, sól ziołowa, chili, pieprz ziołowy, czosnek, przyprawa do kurczaka, przyprawa chińska (oczywiście wszystko bez glutaminianu sodu i konserwantów). Do tego dodaje mieszankę warzywną chińską, ale nie podgrzewam jej, żeby cenne składniki nie rozpadły się pod wpływem temperatury.
Obiad z makaronem: makaron pełnoziarnisty Lubelli z tak samo "ściętą" piersią z kurczaka, sos podobny, tylko bez mieszanki chińskiej, ale z dodatkiem własnych, świeżych ziół (bazylia, oregano, mięta pieprzowa, majeranek) i do tego też dodawana w niskiej temperaturze 8-składmnikowa mieszanka warzyw.
Pomiędzy obiadem a kolacją jemy owoce, w zależności od cen w danym sezonie, ale obecnie jest to: marchewka, banan, mandarynka, pomarańcz, kiwi, jabłko.
Jako ciekawostkę napiszę, że moja dziewczyna odkąd zaczęliśmy mieszkać razem po pół roku zrzuciła 7 kg, bez większej czy systematycznej aktywności fizycznej i odchudzania, a teraz trzyma swoją wagę na stałym poziomie.
Ja ważę ok. 69 kg i mam 174 wzrostu.
Oczywiście od czasu do czasu (mniej więcej raz w tygodniu) wypije się jakieś % ze znajomymi i niestety wtedy mnie bardzo ciągnie żeby zapalić, ale staram się jak najmniej i chcę to rzucić, ale na co dzień nie palę.
Mam na imię Daniel.
Zdrowym odżywianiem interesuję się od kilku lat, ale dopiero teraz postanowiłem dołączyć do forum, żeby zweryfikować i wymienić się poglądami i wiedzą.
Od kilku lat piekę swój chleb pełnoziarnisty na zakwasie, a także od czasu do czasu robię swój jogurt i ogólnie staram się zdrowo odżywiać.