ja stosowałam kiedyś żel lniany na włosy, w celu wzmocnienia włosów oraz uniesienia ich u nasady. moje włosy przez 2 lata były dosłonie bez zycia, wypadaly, lamaly sie i len zdzialal cuda. cale szczescie bo juz chcialam scinac wlosy bardzo krotko .... ;( czasem warto posluchac naszych mam i babc ktore sugeruja domowe sposoby ;) przepis jest latwy w wykonaniu: fryzury.pl/stylizacja/domowe-sposoby-na-odbicie-wlosow-od-nasady/ :) polecam go z calego serduszka! :)
Forum dyskusyjne
powrót
Wszystkie posty użytkownika wero01
ja stosowałam kiedyś żel lniany na włosy, w celu wzmocnienia włosów oraz uniesienia ich u nasady. moje włosy przez 2 lata były dosłonie bez zycia, wypadaly, lamaly sie i len zdzialal cuda. cale szczescie bo juz chcialam scinac wlosy bardzo krotko .... ;( czasem warto posluchac naszych mam i babc ktore sugeruja domowe sposoby ;) przepis jest latwy w wykonaniu: fryzury.pl/stylizacja/domowe-sposoby-na-odbicie-wlosow-od-nasady/ :) polecam go z calego serduszka! :)
|
|
Bodykox napisał/a:
u mnie tak samo
Nie przepadam za surową dietą. Kiedyś próbowałem, ale to niestety nie jest zbyt dobre dla mojego organizmu.
Karolka napisał/a:
Zalety diety kapuścianej: - krótka, prosta i nieuciążliwa. Zupę kapuściana można przygotować raz, poporcjować i zamrozić
- dzięki tej diecie można pozbyć się obrzęków <zasługa potasu>
WADY diety:
- dostarcza mało kalorii
-uniemożliwia wchłanainie wapnia, żelaza, magnezu i jodu (obniżenie tempa metabolizmu)
- prowadzi do niedoboru witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A,D,E,K), wiatmin z gr. B i witaminy C
- za niskie spżycie białka prowadzi do obniżenia tempa metabolizmu: zwolnina synteza hormonów, enzymów, ciał odpornościowych- CO GROZI EFEKTEM JO-JO.
DIETA TA CO PRAWDA GWARANTUJE SZYBKI SPADEK MASY CIALA, ALE WYWOŁANY GŁÓWNIE NIEDOŻYWIENIEM I UTRATA WODY PRZEZ ORGANIZM A NIE SPALANIEM TKANKI TŁUSZCZOWEJ.
Moja mama kiedyś była na tej diecie <jak i na tysiącu innych> i niestety efekt jo-jo jej nie ominął. Dopiero wizyta u dietetyka i zmiana wielu nawyków żywieniowych dała stały i widoczny <choć powolny> efekt.
Gorąco namawiam cię na zapoznanie sie z zasadami zdrowego żywienia zamiast katowania się drakońskimi dietami. Chętnie z tobą o tym pogadam
Życzę jednak powodzenia i 3mam kciuki
zgadzam się :)
Dagmara napisał/a:
Ciasto:
1 szklanka mąki kukurydzianej
150 g masła
szczypta cynamonu
0,5 szklanki zimnej wody
1,5 szklanki maki pszennej razowej
Nadzienie:
4 łyżki masy daktylowej (daktyle posypać cynamonem, zalać niewielką ilością wody i gotować kilka minut, aż woda prawie się wchłonie. Przestudzić i zmiksować)
1 kg słodkich jabłek
duża garść rodzynek
Zagnieść ciato (składniki dodawać w kolejności z przepisu). 1/3 odkroić i włożyć do lodówki. Pozostałym ciastem wykleić formę, ponakłuwać widelcem i wstawić do nagrzanego piekarnika na 15 minut. Jabłka obrać, pokroić w ćwiartki i udusić z rodzynkami. Wyjąć podpieczony spód, rozłożyć na nim równo masę daktylową i uduszone jabłka. Na wierzch zetrzeć na tarce schłodzoną resztę ciasta i ponownie wstawić do piekarnika. Piec ok 20 minut.
Smacznego
mniam! mega