Dzisiaj jest: Czwartek, 28.03.2024 Imieniny: Anieli i Sykstusa



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Forum dyskusyjne

Forum - Różne informacje o odżywianiu, newsy, ciekawostki



powrót

Cała prawda o rybach

Bondini




Skąd: Sopot
Dołączył: 28.03.2009
Posty: 46

Jedzmy ryby – namawiają lekarze i dietetycy. Ale w sklepach świeżych lokalnych ryb jak na lekarstwo. Rządzą mrożone egzotyczne tilapie i pangi. Gdzie szukać tych prawdziwych? Po czym poznać, że są niezepsute?

Specjaliści podkreślają, że ryby należy jeść dwa-trzy razy w tygodniu. Powód? Zawierają sporo „zdrowych” kwasów tłuszczowych omega-3. – Działają w profilaktyce chorób układu krążenia – obniżają ciśnienie krwi i poziom trójglicerydów oraz cholesterolu. Zmniejszają tym samym ryzyko zawału. Są też paliwem dla mózgu – pomagają w koncentracji i skupieniu się oraz znacznie zmniejszają objawy depresji – podkreśla Magdalena Czyrynda-Koleda, dietetyk z poradni dietetycznej Dietosfera.

Najwięcej takich kwasów zawierają ryby morskie. Są też spotykane w składzie ryb słodkowodnych takich jak pstrąg. Ryby zawierają też w swoim składzie witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A, D i E, cenne pierwiastki np. jod, selen czy żelazo oraz pełnowartościowe białko.


Uwaga, metal!

Niektóre gatunki mogą jednak chłonąć metale ciężkie takie jak rtęć, co bywa szkodliwe dla zdrowia. – Chodzi tu głównie o popularne w Polsce gatunki – panga i tilapia. To ryby słodkowodne pochodzące głównie z hodowli chińskiej i wietnamskiej. Do ich wzrostu stosowane są różnego rodzaju pasze zawierające antybiotyki i środki bakteriobójcze. A w zbiornikach, w których są hodowane te ryby, jest duże stężenie różnego typu dioksyn. Dlatego należy wystrzegać się tych gatunków – radzi Magdalena Czyrynda-Koleda. – A oprócz tego mają też niski poziom białka i witamin, nie są wartościowe – dodaje.

Rtęcią może być też „nafaszerowany” tuńczyk. – Chodzi o czerwone mięso, które spotykamy w puszkach. Na szczęście te sprzedawane w Polsce nie przekraczają dopuszczalnych norm – podkreśla dietetyk. – Nie warto przesadzać z jego jedzeniem. Nic się nam nie stanie, jeśli zjemy jedną konserwę tygodniowo. Dwa razy dziennie to już za dużo – ostrzega Magdalena Czyrynda-Koleda.


Wybuchowe sushi

Szkodliwą rtęć kumuluje też łosoś. – W tym przypadku warto sięgnąć po norweskiego niż bałtyckiego, bo gromadzi mniej metali ciężkich – mówi dietetyk.

Niebezpieczna może być także ryba maślana spotykana często w składzie sushi. – Pod tym hasłem kryje się wiele gatunków ryb morskich. Jest tłusta i bogata w białko, ale ma wysokie stężenie kwasu oleinowego, który nie jest trawiony przez organizm człowieka. Po spożyciu dużej ilości może wystąpić biegunka, wymioty czy bóle głowy. Ale po jednym kawałku tych objawów nie odczujemy – twierdzi Magdalena Czyrynda-Koleda.


Świeże najlepsze

Specjaliści zalecają jedzenie świeżych ryb takich jak flądry, sardynki czy śledzie. Są poławiane w Bałtyku. – Lepsze są ryby, które nie musiały przebyć tysięcy kilometrów zanim trafiły na stół. Na czas transportu musiały zostać zakonserwowane, co już obniża wartość takiej potrawy – podkreśla dietetyk.

W przypadku ryb mrożonych większość z nich jest tzw. glazurowaniu. Proces ten zapobiega wysychaniu mięsa. Polega na zraszaniu zamrożonych filetów aerozolem wodnym lub zanurzeniu ich w wodzie. Tworząca się warstwa wody zabezpiecza przed dostępem powietrza. Mrożone filety powinny zawierać do 5 proc. glazury w odniesieniu do wagi ryby.

- Niekiedy jest jednak napompowana wodą, zawiera jej ponad 50 proc. Zamiast prawdziwego mięsa mamy niemal sam płyn. Gdy się ją rozmrozi, zostają same skrawki, a nie mięso – tłumaczy Magdalena Czyrynda-Koleda. – Dlatego lepiej jest kupować rybę świeżą. Najlepiej w czwartki, gdy do restauracji i sklepów w całej Polsce dociera transport z zagranicy – dodaje.

?ródło: www.warszawianki.pl/rybka-na-zdrowie/

politia




Dołączyła: 19.12.2011
Posty: 120

Niestety to prawda... potem się ludzie dziwią, że spożycie ryb w Polsce jest takie małe, jak te napompowane ryby są po prostu nie smaczne... Co do tych kwasów omega-3 i witamin to całe szczęście da się to uzupełnić innymi elementami w diecie, np. olejem rzepakowym - przynajmniej wiadomo, że nie zawiera rtęci ;)

Beneq




Ostrzeżenia: 1
Dołączył: 29.06.2013
Posty: 10


Ale sa ryby i ryby...wiadomo, ze np taka panga po 5zl/kg z marketu to raczej nie ma wartosci odzywczych, a wrecz nawet przeciwnie.

 

Ale np sushi, alblo wlasnorecznie robione, albo z dobrej knajpki.


Elizka26




Dołączyła: 30.07.2012
Posty: 36


Ja uwielbiam ryby pasjami.

Dobre ryby - od rybaka, a nie z markietu

Lubię wiedzieć, co jem:)

sheisbounty




Dołączyła: 24.07.2013
Posty: 42

Beneq, Elizka, macie rację, tylko weźcie pod uwagę fakt, że ceny tych dobrych, świeżych ryb są takie, iż większości polskich rodzin na nie po prostu nie stać :( Ja w tym roku na wakacjach w Chorwacji miałam wyżywienie all inclusive i zajadaliśmy się z mężem rybami do bólu, takie były pyszniutkie i świeże!
Smak Raju to ja, Ogień Piekielny to On :)

politia




Dołączyła: 19.12.2011
Posty: 120


Elizka mogę jedynie pozazdrościć "dojść" ;) ja niestety rybaka w Poznaniu nie wypatrzę, choćbym ze świecą szukała ;)

Rusłana




Skąd: Płock
Dołączyła: 16.03.2009
Posty: 40

Przepisy: 58




Porozglądaj się, popytaj znajomych. Zdarza się często, że jadąc samochodem w różnych rejonach Polski widzę samochody ze świeżą i niemrożoną rybą, a więc porozglądaj się, popytaj znajomych, czy w Twojej okolicy widzieli takie samochody.


politia napisał/a:

Elizka mogę jedynie pozazdrościć "dojść" ;) ja niestety rybaka w Poznaniu nie wypatrzę, choćbym ze świecą szukała ;)