Zainspirował mnie artykuł o skorupkach jaj wobec coraz większym wyjałowieniu żywności. Z artykułu wynika, że skorupki są żródłem świetnie zbilansowanych, o odpowiednich proporcjach minerałów. Moje pytanie tyczy się Waszych doświadczeń ze spożywania skorupek i wniosków po okresie spożywania.
Forum dyskusyjne
Forum - Różne informacje o odżywianiu, newsy, ciekawostki
powrót
Skorupki jaj w praktyce
|
|
Ja mam pośrednie doświadczenie, ale za to bardzo pozytywne. Moja mama cierpi niestety na osteoporozę. Mój tata "zdobył wiedzę" na temat skorupek i postanowił przez 30 dni podstępnie "zmodyfikować" śniadanie mamy. Przed eksperymentem mama miała badanie poziomu gęstości kości, który niestety nie był dobry. Tata zaopatrzył się w wiejskie jajka, nastepnie po wykorzystaniu jajek wysuszył skorupki i zmielił na drobniutki niechrzęszczący "w zębach" proszek za pomocą zwykłego starego młynka do kawy. Na śniadanie codziennie serwował mamie jej ulubiony rozdrobniony twaróg z lekkim dodatkiem śmietany i różnymi ziołami (szczypiorkiem, tymianek, bazylia, oregano, koperkiem). Czasami dodawał jeszcze bakalie tj rodzynki, figi, daktyle. Zawsze dodawał po łyżeczce proszku ze skorupek. Po 30 dniach poinformował mamę i kazał jej zbadać jeszcze raz gęstość, która się polepszyła !
"Jedz aby żyć, a nie żyj aby jeść"
A nie lepiej jest kupić w aptece jakiś dobry preparat z wapniem i innymi minerałami - wszystko oczywiście w dobrej proporcji np. Osteomag - preparat, którego głównym składnikiem jest łatwo przyswajalny węglan wapnia pozyskiwany z muszli ostryg, zawierający unikalną kombinację wapnia, witaminy D3, magnezu, cynku, manganu, boru i miedzi - a więc jest to produkt naturalny, wszystko w idealnej proporcji, wszystko co potrzeba do szczęścia kościom. Po co się męczyć z "przetwórstwem" skorupek" ?