Ogólnie chodzi o to, że pijąc odpowiednio zrobione soki (wg receptur dr Gersona), sięgając po kiełki itp można oczyścić organizm z toksyn i sprawić, że w trakcie początkowych etapów choroby nowotworowej będzie się lepiej czuło i niejako "likwidowało" przyczyny choroby a nie jej efekty.
W mojej rodzinie jest teraz jedna osoba, która intensywnie szuka takich naturalnych, anty-nowotworowych terapii i po opiniach, które w sieci znalazła jest "Za". Ja trochę o tym czytam (m.in tu są artykuły: terapiasokami.pl/pl/n/14 itd itp) ale chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej na ten temat pod kątem:
czy macie jakieś doświadczenia?
czy są efekty?
czy faktycznie człowiek chory na raka lepiej się czuje korzystając z soków przygotowanych wg zaleceń tej diety?
czy autentycznie wyciskarki do soków sa lepsze niż klasyczna sokowirówka
itd
Pomożecie?