Dzisiaj jest: Czwartek, 28.03.2024 Imieniny: Anieli i Sykstusa



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Forum dyskusyjne

Forum - Diety znanych dietetyków i klinik dietetycznych


  | 1 | 2 | 3 |   »

powrót

Dieta dr Kwaśniewskiego

alpha




Dołączyła: 19.01.2010
Posty: 107

Możesz wierzyć w co chcesz, jednak uważam iż zgłębiłam od podstaw wszystkie przemiany tłuszczy i cholesterolu, na tym opieram głównie swoje stwierdzenia. :)
Nie przekonam Cię i tak widzę, więc trudno. Jak już wcześniej napisałam - zawzse bywają wyjątki od reguły. Uważam, że w moim przyszłym zawodzie niezbędna jest wiedza o tym żywieniu, zaś dietetycy z akademii medycznych z pewnością przyjęliby takie samo stanowisko, no ale ja już swoje powiedziałam, nie każdego da się na siłę uświęcić.
Życzę wobec tego powodzenia w dalszym odżywianiu i oby jak najmniej dolegliwości na przyszłość. :)
A stłuszczenie wątroby nie występuje wbrew pozorom do takiego stopnia tak rzadko, po prostu nie jest często wykrywane. Nawet w filmie "super size me" można usłyszeć o pierwszych zmianach zwłóknieniowych u kilkuletnich dzieci z USA spowodowanych np. nadmiernym spożyciem fastfoodów i napojów słodzonych syropem glukozowo-fruktozowym.
Pozdrawiam :)

stan20




Dołączył: 17.03.2010
Posty: 8

Miałem już nie pisać :-)

Podajesz przykład ze Stanów o stłuszczeniu wątroby u dzieci.
Jak sama piszesz na wskutek spożywania fast food.
I ja się z Tobą zgadzam."Normalne" jedzenie węglowodanów czyli chleba, makaronów. kasz, słodyczy itp. połączone z tłuszczami zwierzęcymi to jest samobójstwo.
I tu nie ma żadnego sporu.
W diecie dr.Kwaśniewskiego węglowodany są ograniczone jednak do niezbędnego minimum.By zasilić serce i mózg.Te dwa organy potrzebują najogólniej mówiąc węglowodanów.
Natomiast cała reszta organizmu czerpie energię z tłuszczu.
Przy małym jego spożyciu przerabia przecież węglowodany i białka na tłuszcz by mieć energię a przy tym niepotrzebnie obciąża pracą np: wątrobe.

Tak ? Czy nie mam racji ?
Daniel

alpha




Dołączyła: 19.01.2010
Posty: 107

Serce również pracuje na tłuszczach, a mózg bardzo dobrze żyje na ketonach, dlatego przy niedoborze węglowodanów (głodówki) może funkcjonować. :)
Owszem, tu podkreślam również, że węglowodany = uwalnianie insuliny = lipogeneza, połączenie ich z tłuszczami powoduje tylko dostarczenie materiału do wbudowania triacylogliceroli do tkanki tłuszczowej. :)
Tkanki nie pracują głównie na tłuszczu. Funkcjonują przede wszystkim na glukozie. Przy braku glukozy mogą działać dzięki tłuszczom, dzięki mechanizmowi ketogenezy lub glukoneogenezy, pozwalającej na odtworzenie glukozy w dalszych przemianach, która powoduje rozkład tłuszczu do acetylo-koenzymu A, który następnei włączany jest do tzw. cyklu krebsa (lub też kwasu cytrynowego).
Zgodzę się, że przy metabolizmie białek wątroba, wraz z nerkami jest obciążana. Jednakże już metabolizm węglowodanów jej nie obciąża. Węgle są rozkładane do glukozy, która potem po odpowiednich przemianach może być włączona do RNA lub DNA lub też zmieniona w acyloglicerole (tłuszcz) wbudujące się do tkanek (jednak jest on niezbędną częścią naszego ciała, więc nie można go traktować jako konieczne zło), lub też włączona do cholesteroli, lub do cyklu kwasu cytrynowego, który pozwala na uzyskanie energii z rozkładu związków organicznych w komórkach. Kwasy tłuszczowe również mogą zostać włączone do budowy cholesterolu lub do syntezy ketonów lub do owego cyklu kwasu cytrynowego.
Starasz się tłumaczyć mi pewne rzeczy, ale chcę abyś zobaczył, że wiem jak to wszystko wygląda. :) Uczyłam się o tym, mnóstwo godzin miałam na to poświęcone i sama również niejedną noc siedziałam nad książkami. Jednak dopiero w przyszłości czekają mnie zajęcia z tzw. nutrigenomiki, która bada zależności między genetycznymi uwarunkowaniami a odżywianiem. Mam nadzieję że wówczas pomoże mi to w pełni zrozumieć, jaki jest mechanizm w tym sposobie odżywiania, że nie u wszystkich pojawia sie stan patologiczny. :) Ponieważ tylko w ten sposób mogę - według mojej logiki - tłumaczyć sobie dlaczego niektórzy mogą żyć n miesięcy na tej diecie ze wspaniałymi wynikami badań. :)

stan20




Dołączył: 17.03.2010
Posty: 8

No cóż.
Ja przy Tobie, jestem dyletantem jeśli chodzi o biochemie.
Pozostaje mi jedynie logika i kontrola biochemii na wynikach z laboratorium.
Na pewno, jeśli zobaczę niepokojące w nich zmiany, a także w moim samopoczuciu i reakcjach organizmu, zaprzestanę tego sposobu żywienia.
Ale na razie jest super.I oby tak zostało.
Dzięki za dyskusję i pozdrawiam życząc potężnych sukcesów na polu biochemii.
Daniel

mezzo




Dołączył: 25.02.2010
Posty: 3

Hania i stan20. Ciekawa dyskusja :ok:.

stan20 jeśli będziesz miał następne wyniki i spostrzeżenia proszę się podzielić.

Hania, jeśli będziesz miała skorelowaną wiedzę na temat żywienia optymalnego oraz nutrigenomiki to również proszę o publikację. Trzeba jednak pamiętać, że badane i opisywane osoby muszą przestrzegać zasad żywienia optymalnego w 100%, aby były to dane wiarygodne.

stan20




Dołączył: 17.03.2010
Posty: 8

Ceszę się że Ci się podobała nasza dyskusja :-)

Masz rację.
Warunkiem osiągnięcia pozytywnych rezultatów w tej diecie, jest pilnowanie stosunku białek do węglowodanów i tłuszczu w przeliczeniu na kg masy należnej i to bez większych odstępstw od reguły.

Wydaje mi się, że jednym z powodów ataku na ludzi żywiących się "optymalnie", lub na twórcę tego sposobu żywienia jest pierwszy, nawet podświadomy odruch obronny po usłyszeniu "dieta wysokotłuszczowa".

Od lat mamy wpajane że tłuszcz to choroby a nawet śmierć.
I zgoda.To prawda przy żywieniu "tradycyjnym" węglowodanowym tłuszcz jest potrzebny w małej ilości.Tej małej ilości tłuszczu niewielu pilnuje i min. stąd choroby nas dotykające.
Je się ogromne ilości białego pieczywa z wędlinami, mięsami, makarony z tłustymi sosami itp.
No przecierz to samobójstwo, które ma społeczne przyzwolenie.
To jest błędny model żywienia a nie ten "optymalny" w którym wszyscy słyszą tylko TŁUSZCZ ale nikt nie słyszy że bez chleba, mąki, makaronu itp.
Nikt już nie zagłębia się wtedy w istotę tej diety jaką jest stosunek BTW. A to klucz do zrozumienia.

Ale mogę się mylić :-)

Gdy zrobię za kilka tygodni kolejne badania, może nawet wątroby jakie sugerowała Hania napewno opiszę.
Daniel

mezzo




Dołączył: 25.02.2010
Posty: 3

stan20 napisał/a:

Gdy zrobię za kilka tygodni kolejne badania, może nawet wątroby jakie sugerowała Hania napewno opiszę.


Będziesz naszym królikiem doświadczalnym :-D

stan20 napisał/a:

Od lat mamy wpajane że tłuszcz to choroby a nawet śmierć.
I zgoda.To prawda przy żywieniu "tradycyjnym" węglowodanowym tłuszcz jest potrzebny w małej ilości.Tej małej ilości tłuszczu niewielu pilnuje i min. stąd choroby nas dotykające.
Je się ogromne ilości białego pieczywa z wędlinami, mięsami, makarony z tłustymi sosami itp.
No przecierz to samobójstwo, które ma społeczne przyzwolenie.
To jest błędny model żywienia a nie ten "optymalny" w którym wszyscy słyszą tylko TŁUSZCZ ale nikt nie słyszy że bez chleba, mąki, makaronu itp.
Nikt już nie zagłębia się wtedy w istotę tej diety jaką jest stosunek BTW. A to klucz do zrozumienia


Wydaje mi się, że właśnie wiele osób, które stosują w swoim mniemaniu prawidłowe żywienie optymalne są właśnie potem przykładem szkodliwości tej diety. Mam znajomego, który "stosuje" dietę optymalną, ale widzę, że nie odmawia sobie również ziemniaczków, paluszków, cukierków, ciastek. Twierdzi, że na diecie czuje się świetnie. Widziałem jego wyniki, cholesterol całkowity - ponad 300, cholesterol LDL ponad 190, trójglicerydy ponad 200. Właśnie takie osoby potężnie zniekształcają obraz żywienia optymalnego. Za chwilę zaczną się pewnie u niego problemy, pójdzie do lekarza, oznajmi lekarzowi, że stosuje żywienie optymalne i wyrobi u tego lekarza PR o żywieniu optymalnym. Lekarz ten zapewne podzieli się informacjami, przy okazji jakiegoś sympozjum, ze swoimi znajomymi i tak właśnie rodzi się głęboki sprzeciw wobec tej diety.
A więc tylko osoby ściśle przestrzegające proporcji BTW mogą być przedmiotem badań i następnie wydawanych opinii.

stan20




Dołączył: 17.03.2010
Posty: 8

Uwaga :-)
Jako królik doświadczalny mam nowe spostrzeżenia ;-)

Pytanie do Hani i prośba o przybliżenie mechanizmu działania.

Kilka dni temu pomyślałem że kontrolowany poziom ciał ketonowych w moim organizmie może się zmieniać w ciągu dnia w zależności od rodzaju spożywanego pożywienia.
Zacząłem więc testy.

Nie myślcie że jestem jakiś stuknięty na punkcie żywienia optymalnego.
Staram się jedynie na sobie przetestować jego zasadność stąd te przesadne badania.

Zatem gdy wczoraj z racji tego że niewiele pracuję bo jestem na urlopie, a generalnie pracuję umysłowo więc podaż na energię mam nie wielką, zjadłem jedynie dwa posiłki.
Zgodne z moin BTW.

Ostatni posiłek zjadłem o godz. 17,00
O godz. 23,00 sprawdziłem z ciekawości poziom ciał ketonowych w moczu.
Okazało się że było ich 1,5 mmol/l stężenie niewielkie ale jest, w skali 0/0,5/1,5/4/8/16

Następnego dnia znów zjadłem dwa posiłki w ciągu dnia bo nie byłem głodny.
Prowadziłem co kilka godzin test ciał ketonowych i oto wyniki:

godz. 8,00 na czczo poziom śladowy 0,5 mmol/l
godz.11,00 dwie godz. po posiłku poziom ciał keton. brak w teście
godz.14,30 pięć i pół godz. po posiłku poziom niewielki ciut powyżej 1,5 mmol/l
godz.17,00 dwie i pół godz. po obiedzie poziom raczej średni między 1,5 a 4 mmol/l
godz.19,00 cztery i pół godz. po obiedzie poziom w zasadzie zerowy, niepełne 1 mmol/l

Rozumiem że muszę zwiększyć spożycie węglowodanów w takiej sytuacji.
Zresztą sam dr.Kwaśniewski mówił że stosunek BTW dla każdego organizmu może być nieco inny.

Zastanawia mnie jedynie spadek ciał ketonowych o godz. 19,00 gdy nic nie jadłem między obiadem a testem kontrolnym.

Haniu proszę, wytłumacz ten dziwny stan rzeczy.
Daniel

spacefly




Dołączyła: 24.01.2010
Posty: 112

Dietę optymalną świetnie skrytykował użytkownik "tomtom" w tej dyskusji:
http://www.dobradieta.pl/forum/viewtopic.php?t=15932&postdays=0&postorder=asc&start=0&sid=c1726b6584a59e229f3da506c8bbc6ce
Co o tym sądzicie?

Calineczka




Dołączyła: 03.11.2010
Posty: 2

Witam,
przeczytałam toczącą się na forum dyskusję i chciałabym krótkie spostrzeżenie dorzucić do garści przedstawionych przez Was informacji. Przede wszystkim: stan20 - trzymam za Ciebie kciuki i życzę samych sukcesów :-D . Podoba mi się Twoje podejście do ż.o.- niezwykle racjonalne. Będąc na diecie optymalnej (od kilkunastu już lat) wyznaję zasadę - jeśli dobrze się czuję, jeżeli wzmocniła się odporność mojego organizmu, jeżeli nie odczuwam wcześniejszych dolegliwości - czemu rezygnować z tego sposobu odżywiania? Niestety nie posiadam wiedzy, jaką prezentuje w odpowiedziach na forum Hania, zapewne wtedy mogłabym jeszcze lepiej zrozumieć swój organizm, a także zabierać głos w merytorycznych dyskusjach o "za i przeciw". Pozostaje mi jednak coś nie mniej cennego - głos mojego organizmu, w który potrafię się coraz lepiej wsłuchiwać.

  | 1 | 2 | 3 |   »