Nie ma znaczenia czy to piwo, wino, czy nalewka. To tak samo, jakby ktoś przyzwyczaił się do picia 2 łyżek syropu na kaszel codziennie wieczorem i nie mógł się od tego przyzwyczajenia oduczyć.. wszystko jest dla ludzi.. ale jeżeli dopuścimy do tego, że np. nie będziemy potrafili zasnąć, czy np. poprowadzić rozmowę bez tych dwóch piwek to trzeba się poważnie zastanowić.
Forum dyskusyjne
Forum - Uzależnienia
powrót
Uzależnienie od piwa
Nie ma znaczenia czy to piwo, wino, czy nalewka. To tak samo, jakby ktoś przyzwyczaił się do picia 2 łyżek syropu na kaszel codziennie wieczorem i nie mógł się od tego przyzwyczajenia oduczyć.. wszystko jest dla ludzi.. ale jeżeli dopuścimy do tego, że np. nie będziemy potrafili zasnąć, czy np. poprowadzić rozmowę bez tych dwóch piwek to trzeba się poważnie zastanowić.
|
|
no niestety łatwo się przyzwyczaić, a to już nałóg. dlatego lepiej nie zaczynać i pić sporadycznie
to zespół składający się co najmniej z trzech spośród ośmiu objawów:
1. Silna natrętna potrzeba spożywania alkoholu (głód alkoholu).
2. Upośledzona zdolność kontrolowania picia alkoholu (trudności w unikaniu rozpoczęcia picia, trudności w zakończeniu picia albo problemy z kontrolowaniem picia do wcześniej założonego poziomu).
3. Picie alkoholu w celu złagodzenia albo zapobieżenia alkoholowemu zespołowi abstynencyjnemu oraz subiektywne poczucie skuteczności takiego postępowania.
4. Objawy abstynencyjne (drżenia mięśniowe, nadciśnienie tętnicze, tachykardia, nudności, wymioty, biegunki, bezsenność, rozszerzenie źrenic, wysuszenie śluzówek, wzmożona potliwość, zaburzenia snu, nastrój drażliwy lub obniżony, lęk).
5. Zmieniona (najczęściej zwiększona) tolerancja alkoholu (ta sama dawka alkoholu nie przynosi oczekiwanego efektu, potrzeba spożywania większych dawek alkoholu dla wywołania oczekiwanego efektu).
6. Zawężenie repertuaru zachowań związanych z piciem alkoholu do 1-2 wzorców.
7. Postępujące zaniedbywanie alternatywnych do picia przyjemności, zachowań i zainteresowań.
8. Picie alkoholu mimo oczywistej wiedzy o jego szczególnej szkodliwości dla zdrowia pijącego.
Nadużywanie rozpoznaje się raczej po konsekwencjach, jakie niesie ze sobą picie alkoholu, a nie po tym jak często ktoś pije lub też ile alkoholu wypija. O nadużywaniu mówimy gdy picie:
- wywołuje zachowania naruszające wartości i normy postępowania, które spotykają się z krytyką otoczenia,
- powoduje dolegliwości fizyczne po wypiciu,
- wywołuje negatywne stany psychiczne u siebie lub innych,
- stwarza zagrożenie bezpieczeństwa własnego lub innych ludzi,
- zaniedbuje obowiązki i zadania osobiste,
- stwarza ryzyko zaburzeń zdrowia,
- występuje w okresie ciąży – nawet nieduże ilości alkoholu mogą uszkadzać nienarodzone dziecko i powodować ciężkie wady rozwojowe,
- towarzyszy zażywaniu różnych leków,
- występuje lub poprzedza prowadzenie pojazdów lub obsługi urządzeń mechanicznych,
- towarzyszy pracy.
Zrezygnujcie z piwa na 2 miesiące. Po tym czasie nie będzie ono już tak pyszne jak wcześniej
Pit.B napisał/a:
Właśnie jest problem, że początkujący alkoholik nie widzi problemu.
Żaden alkoholik nie widzi problemu, nie tylko początkujący. I nie przemówisz do niego, że potrzebna jest terapia. On pije, bo po prostu to część jego życia. Na stronie http://versusmed.com.pl/ znalazłem temat o podjęciu leczenia odwykowego i jego początkach. Wcale nie wygląda to tak łatwo i kolorowo, że tylko się zapisujemy, a reszta już sama idzie.
Mi się wydaje, że uzależnienie od piwa nie jest fizyczne, ale raczej psychiczne. Co oznacza, że pijemy je, bo jest zimne, dobrze gasi pragnienie itd. Myślę, że można je odstawić dzięki samej woli. No chyba, że to już alkoholizm, ale tego po samym piwie bym się nie spodziewał.
Od piwa również można się uzależnić, a duża część alkoholików to nie z czerwonymi nosami, a osoby, które właśnie "delikatnie" piją sobie regularnie, dzień w dzień, kilka piwek.
Ja osobiście dużo nie piję, jednak mam znajomego, który codziennie musi piwo pić w ilościach 6 puszek i już nie odczuwa, żadnych skutków ubocznych na drugi dzień. Wstaje i normalnie się już czuje, bo organizm tak się przyzwyczaił do alkoholu, że nie zwraca uwagi na ogromne ilości %