ale po ciąży narażamy znów małe dziecko, więc lepiej całkiem zrezygnować...
Forum dyskusyjne
Forum - Uzależnienia
powrót
Palenie
ale po ciąży narażamy znów małe dziecko, więc lepiej całkiem zrezygnować...
|
|
Najważniejsze w rzucaniu palenia jest zawsze jedno i to samo. Zdać sobię sprawę z tego, że to nas zabija i zupełnie NIC nam nie daje. Gdy wkładamy rękę do ognia to wiemy, że parzy i już więcej tego nie robimy. Z paleniem jest tak samo, tylko tutaj nie jest to widoczne od razu a jedynie po jakimś czasie. To dlatego tkwimy w złudnym przekonaniu że nam to nie szkodzi. Tak więc trzeba najpierw zobaczyć problem, zbadac go i potem przestac się nim zajmować. Poprzez zobaczyć rozumiem jednak coś takiego jak włożyć rękę w ogień o poczuć problem na sobie a nie stworzyć myśl, która się nazywa "rozumiem". Nie zawsze jest to łatwe ale tak wygląda proces. Można go oczywiście wspomagać różnymi pomocami jak ktoś musi.
http://wedlinyzdebiny.pl
Ja też miałam problem z rzuceniem palenia. Żeby się zmotywować wyznaczyłam sobie pewien cel. Otóż bardzo pragnęłam pewnego pierścionka.
Z tą różnicą, że kosztował około 1000 zł. Postawiłam, że za każdym razem, kiedy miałam ochotę zapalić będę odkładać te pieniądze na pierścionek. Zaparłam się w sobie i... udało się! Co prawda kosztowało mnie to na prawdę wiele wysiłku i nie raz miałam chwile zwątpienia, ale dałam radę!!
To jest straszne...ja też nie mogę rzucić, a jak nie wyjdę zapalić w trakcie pracy to nie mogę się skupić na swoich obowiązkach bo ciągle o tym myślę. nawet teraz...chyba właśnie wyjdę zapalić ;/
Kiedyś paliłam dla hecy, dla znajomości w pracy. Dziś nie potrafię zrozumieć jak można sie tak truć ;]
Nie polecam stosowania żadnych "cudownych" środków typu gumy do żucia, plastry czy przestawiania się na e-papierosy. Najlepiej jest po prostu rzucić nałóg i radzić sobie z tego konsekwencjami. Najlepiej żeby dwa kolejne dni nie były dla nas ważne, może to być weekend czy coś. Jeżeli wytrzymamy te 48h to później będzie o wiele łatwiej.