Chipsy to jedna z ulubionych przekąsek nie tylko dzieci. Pomimo kontrowersji, jakie budzi kwestia konsekwencji płynących z ich jedzenia, wciąż sprzedaje się je w większości szkolnych sklepików. Dorośli również lubią pochrupać sobie coś podczas wieczorów spędzonych na kanapie przed telewizorem. Kto jednak popijałby piwem kalarepę?... Ziemniaczane chipsy, których bogata oferta przyprawić może niekiedy o zawrót głowy, to, jak się zdaje, jeden z najgorszych produktów spożywczych, na zjedzenie których możemy się skusić. Albo które możemy kupić naszemu dziecku, za zdrowie którego jesteśmy w pełni odpowiedzialni... Każdy element ich produkcji budzi liczne zastrzeżenia. Ale od początku...
|
|
Co złego w ziemniaku?
Chipsy produkowane są ze wszystkim nam dobrze znanych (i popularnych, szczególnie w polskiej kuchni) ziemniaków. Mało kto jednak wie, że, wbrew temu, co oglądamy w telewizyjnych reklamach, nie są to pieczone czy smażone plastry, na które to pocięty został świeży ziemniak. Większość chipsów produkuje się z masy ziemniaczanej, czyli rozdrobnionych, przemielonych na gładką masę ziemniaków, którą dopiero na dalszym etapie produkcji odpowiednio się formuje. Zagadka kształtu chipsów rozwiązana!
O ile same ugotowane ziemniaki, chociaż mają wysoki indeks glikemiczny, gdyż składają się głównie ze skrobi, w odpowiednim połączeniu i w odpowiednich ilościach nikomu wielkiej krzywdy nie wyrządzą i wielu z nas nie wyobraża sobie bez nich niedzielnego obiadu, to chipsy ziemniaczane są już ewidentnie produktem wysoko przetworzonym - zmielone, formowane, smażone, "naszprycowane" sztucznymi dodatkami ... - a więc i wysokoglikemicznym i tuczącym. Ba!, nawet, jak się okazuje, toksycznym.
Toksyczne smażenie
Podczas długiego smażenia produktów skrobiowych wydziela się substancja zwana akrylamidem. Naukowcy uważają, że ma ona właściwości rakotwórcze. Notoryczne spożywanie produktów zawierających akrylamid wywołuje w organizmie stan zapalny, co przekłada się na pojawianie się i zaostrzanie zmian miażdżycowych, więc tym samym zwiększenie ryzyka zawału serca. Poza tym, akrylamid zaburza funkcjonowanie min. układu nerwowego. Przekłada się to na stopniowe obniżanie się sprawności intelektualnej, a nawet pojawienie się zaburzeń nastroju.
Na zakończenie warto wspomnieć, iż chipsy smaży się na olejach zawierających tłuszcze utwardzone (tzw. tłuszcze trans lub izomery trans) - mają one bowiem za zadanie sprawić, by te były bardziej chrupiące nawet po długiej obróbce w wysokiej temperaturze. Tłuszcze te są jednak niezwykle szkodliwe - podnoszą poziom złego cholesterolu, a więc zwiększają ryzyko chorób serca czy nawet zawału. Ponadto, mają działanie rakotwórcze i osłabiają system immunologiczny.
Czemu od chipsów się tyje?
Chipsy to połączenie węglowodanów i tłuszczu, a więc najgorsze z możliwych dla ludzi dbających o linię i nie chodzi tylko o kalorie. Smażenie, jak wiadomo, przyczynia się do znacznego zwiększenia wartości kalorycznej dania. Smażone na oleju ziemniaczane chipsy są niezwykle tłuste - chłoną olej jak gąbka (35% wagi paczki chipsów to właśnie tłuszcz; 1 gram tłuszczu ma 9 kcal, 100 gramów chipsów może dostarczać nawet 600 kcal!).
Smażenie produktów węglowodanowych o wysokim indeksie glikemicznym powoduje, iż kalorie, których dostarczamy, odkładają się w postaci tkanki tłuszczowej dużo łatwiej, niż gdyby pochodziły np. z samego tłuszczu czy tłuszczu z białkiem. Produkty wysoko glikemiczne powodują nagły skok poziomu cukru we krwi, a w konsekwencji silny wyrzut produkowanego przez trzustkę hormonu zwanego insuliną. Jej zadaniem jest owego poziomu obniżenie. Jednakże, insulina ma dodatkową właściwość - aktywizuje procesy odpowiadające za magazynowanie tłuszczu. Tak więc, jeśli spożycie danego produktu spowoduje wyrzut insuliny, zawarty w nim tłuszcz powędruje nam prosto w biodra...
Słona cena za słoną przekąskę ...
Jaki smak mają chipsy? Niezależnie od tego, czy wybierzemy te paprykowe czy cebulowe, bekonowe, serowe itd., nie ulega wątpliwości, że pierwsza odpowiedź, jaka przyjdzie nam do głowy, gdy usłyszymy takie pytanie, to: "słony"...
Nadmiar soli w diecie powoduje wzrost ciśnienia krwi. Osoby cierpiące na nadciśnienie powinny więc wystrzegać się jedzenia słonych przekąsek. Tak samo jak wszystkie te, które cierpią na różnego rodzaju dolegliwości sercowe.
Poza tym, sól powoduje zatrzymywanie się wody w organizmie - stąd pojawić mogą się obrzęki nóg czy twarzy. Zatrzymana woda ma też swoją objętość i wagę, a więc osoby dbające o sylwetkę powinny ograniczyć jej spożywanie. Gdy ktoś przechodzi na dietę i nagle, w bardzo szybkim tempie, zaczyna tracić na wadze, mówi się, że "to woda", nie tłuszcz. No właśnie. Radykalna zmiana nawyków żywieniowych polega na min. wprowadzeniu do diety większej ilości warzyw oraz ograniczeniu żywności przetworzonej - gdy nie jemy soli, lub jemy jej dużo mniej, zaczynamy zmagazynowaną wodę tracić.
Sztuczne dodatki
Co zrobić, by ziemniak, który obok cebuli chyba nawet nie leżał, miał jej smak i zapach? Z pomocą przychodzi chemia spożywcza: dodać cebulowy aromat. Aromaty oraz inne sztuczne dodatki do chipsów, jak np. glutaminian sodu, zatruwają organizm. Im krótszy skład produktu znajdujący się na opakowaniu, tym lepiej. Zasada ta tyczy się oczywiście nie tylko chipsów.
Chipsy a stan skóry
Chipsy, ze względu na indeks glikemiczny oraz sztuczne substancje wykorzystywane do ich produkcji, mają negatywny wpływ na stan skóry. Szczególnie więc osoby, które cierpią na trądzik, powinny się ich wystrzegać albo kompletnie wyeliminować je z diety, albo ograniczyć ich ilość w diecie do absolutnego minimum i traktować np. jak przekąskę "od święta".
Również panie narzekające na cellulit powinny unikać jedzenia chipsów, gdyż, poprzez wspomniany fakt, iż zatrzymują w organizmie wodę, nasilają jego objawy.
Zdrowa alternatywa
Jeśli nie wyobrażamy sobie naszego życia bez chipsów, warto zastanowić się nad ich zdrowszą alternatywą. W sklepach zaczyna być dostępnych coraz więcej produktów, które z powodzeniem mogą zastąpić klasyczne chipsy. Są to np. suszone plasterki pomidorów, buraków czy marchewek. Ich cena jest wciąż stosunkowo wysoka, ale z czasem, gdy konkurencja na rynku wzrośnie, stanie się bardziej przystępna.
Warto jednak wiedzieć, że nie jesteśmy skazani na producentów żywności. Zdrowe, warzywne chipsy możemy przygotować sami w domu. Jedyne, czego potrzebujemy, to piekarnik oraz odrobina fantazji i cierpliwości. Domowe chipsy z np. pomidorów możemy dowolnie przyprawić - ziołami, pieprzem, chilli, papryką etc., w zależności od tego, co najbardziej nam smakuje.
Z problemu upodobania do przekąsek tłustych również możemy wyjść bez szwanku - jedzmy orzechy (włoskie, laskowe, migdały... itd.) czy pestki dyni. Zawierają duże ilości magnezu, a więc pomagają kontrolować stres, a dodatkowo dostarczają nam zdrowych tłuszczów roślinnych (nie tych utwardzonych, jak chipsy).
Krótkie podsumowanie
Chipsy, choć może i smaczne, już o dawna są na cenzurowanym. Lekarze i dietetycy wciąż przestrzegają przed ich jedzeniem, ale zdaje się, że ogromna ilość konsumentów, którzy do jedzenia chipsów są przyzwyczajeni, niewiele sobie z tego robi. W każdym razie są wciąż one niezwykle popularne wśród najmłodszych, na co z pewnością mają wpływ dobrze zaplanowane działania marketingowe producentów.
Może jednak nie jest tak źle? Pojawienie się na rynku zdrowszych alternatyw dla chipsów ziemniaczanych świadczy o rosnącej w społeczeństwie tendencji - zaczynamy jadać świadomie. Ma to prawdopodobnie związek z tym, że dopiero teraz, po latach spożywania niezdrowych przekąsek, przekonujemy się, nie tylko poprzez wyniki laboratoryjnych badań, ale też na własnej skórze, czym tak naprawdę grozi dietetyczna beztroska...