Dzisiaj jest: Piątek, 26.04.2024 Imieniny: Marii i Marcelego



Ilość przepisów kulinarnych w serwisie: 5865

Forum dyskusyjne


powrót
Wszystkie posty użytkownika Wojt
Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:fade297a06="Jo-Da"]Ja mam jeszcze jedno spostrzeżenie. Od czasu do czasu jestem za granicą i mam takie wrażenie, że ważne jest odżywianie się według produktów, które rosną / są hodowane w miejscu urodzenia danej narodowości / rasy. Moje spostrzeżenie jest takie, że plaga otyłości ludzi czarnoskórych mieszkających w Anglii czy też Hindusów jest statystycznie większa niż w przypadku rdzennych anglików. A więc nie jedzmy cytrusów jedzmy jabłka :-D[/quote:fade297a06]

Bardzo ciekawe spostrzeżenie. Byc może tak jest, że genetyka odgrywa tu kluczową rolę i niektóre pokarmy / grupy pokarmów w odmiennej geolokalizacji nie "służą" genom. Ja jednak przede wszystkim obwiniam za epidemię otyłości węglowodany niezależnie od narodowości (przykładem jest Polska, gdzie na przestrzenie kilkudziesięciu lat bardzo znacznie wzrosły statystyki otyłości), rasy i geolokalizacji.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Tak jak wspomniał Rokl - najpierw badania krwi - morfologia, OB, cukier, profil lipidowy, także stan hormonów tarczycy i też badanie moczu. Proponuję też EKG serca. Zmęczenie może być spowodowane złą pracą serca i niedotlenieniem. To co spozywasz na ma dużo wapnia i fosforu, a więc brak magnezu ? Wapń i fosfor konkurują w przyswajaniu z magnezem. We krwi prawidłowo nie sprawdzisz poziomu magnezu - (przeczytaj sobie posty na tym forum w składnikach żywności o magnezie). Jedynie można wyznaczyć to za pomocą badania włosa, najpierw jednak koniecznie zrób ww badania, bez tego ani róż.

Co do zgagi to może to być wynik wrzodów albo refluksu żołądka.

Co do tabletek, to jestem na 99% pewny, że przyjmujesz złe, źle zbilansowane, pwodujące wypłukiwanie jednych substancji i przyrost innych, dlatego faktycznie samopoczucie może sie pogarszać po ich stosowaniu. Z ciekawości co łykasz ?
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:8689837b32="Dr House"]Nie ma co polecać - najlepsza jest odpowiednio skonstruowana dieta oraz wysiłek fizyczny.[/quote:8689837b32]

Zdecydowanie tak. Nie ma cudownego środka spalającego tłuszcz. Dieta + wysiłek jest najważniejsza, dopiero potem można mówić o wspomagaczach. Dieta + wysiłek uruchamiają "spiralę" procesu odchudzania, bez tego same wspomagacze nic nie zrobią. Jako dobre sprawdzone wspomagacze poleciłbym zieloną i czerwoną herbatę oraz kompleks witamin B.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:ff11f2fc8a="Hania"]Jedz zdrowo, nie staraj się też przeginać w drugą stronę - czasem chcemy być tak bardzo zdrowi, że nie zauważamy, że sami zaczynamy sobie szkodzić.[/quote:ff11f2fc8a]

Ku przestrodze
U niektórych ludzi zdrowe odżywianie się stopniowo przeradza się w proces chorobowy: narasta przekonanie o konieczności spożywania coraz zdrowszych pokarmów, pojawia się obsesyjna myśl o tym co wolno, a czego nie wolno jeść i restrykcyjne przestrzeganie tych zasad. Myślenie o jedzeniu i planowanie posiłków zajmuje większość czasu w ciągu dnia (obejmuje to również zdobywanie wiedzy na temat zdrowej żywności, robienie zakupów, przygotowywanie i jedzenie posiłków). Karanie się (zwiększenie restrykcji) za złamanie zasad, np.: zjedzenie pizzy, lub nagradzanie za nie poddawanie się „żądzy”. Pojawiają się trudności z podtrzymywaniem konwersacji jeśli nie dotyczy ona jedzenia. Poczucie wyższości wobec tych, którzy jedzą „byle co”. Spożywanie posiłków w samotności, przynoszenie własnej żywności na przyjęcia. Podejmowane przez bliskich próby przełamania nieprawidłowego sposobu odżywiania się natrafiają na gwałtowny sprzeciw, pacjenci uważają się za zdrowych. Stopniowo dochodzi do społecznej izolacji. Schorzenie to nazywa się [b:ff11f2fc8a]ortoreksją[/b:ff11f2fc8a].
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:55b2ea6617="Hania"]bo jstem pewna że Kwaśniewski na przykład nie zamierzał zbawić świata, miał też w tym pewien materialny cel[/quote:55b2ea6617]

De facto nie ma preparatów, suplementów diety ani też specjalnej żywności, którą mozna kupić np. w "firmowym" lub "zaprzyjaźnionym" sklepie internetowym, więc ciężko doszukiwać się ukrytego materialnego celu. Czasami niepotrzebnie doszukujemy się spisku.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Doleję łyżkę dziegciu.
Czy model wegetariański jest zdrowy? Trudno jednoznacznie stwierdzić, ponieważ wśród znanych wegetarian są zarówno długowieczni:
- Morarji Desai - premier Indii 1977-79 (zmarł w wieku 99 lat)
- Benjamin Franklin - prezydent USA (zmarł w wieku 84 lat)
- John Garner -vice prezydent USA 1933-41 (zmarł w wieku 99 lat)
- Isaac Newton (zmarł w wieku 84 lat)
- Albert Schweitzer (zmarł w wieku 90 lat)
- Isaac Beshevis Singer (zmarł w wieku 85 lat)
- Nikola Tesla (zmarł w wieku 87 lat)
- George Bernard Shaw (zmarł w wieku 94 lat)

jak i żyjący krótko i chorujący na tak zwane choroby cywilizacyjne (rak, serce):
- Linda McCartney 56 lat (rak)
- Michael Jackson 50 lat (serce)
- Peter Selers 54 lata (serce)
- Czesław Niemen 65 lat (rak)
- George Harrison 57 lat (rak)
- Farrah Fawcett 62 lata (rak)
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Typowy amerykański ukryty marketing firm stojących za kampanią "żywności organicznej". Podobne akcje były przeprowadzone w Polsce - "Pij mleko będziesz wielki" i "Ryba dobra na wszystko". Oprócz tego są w filmie włączone lub podstępnie wykorzystane wypowiedzi osób "zaangażowanych" w dietę dr Gersona (skądinąd skuteczną).

Ja prywatnie nie wierzę w przemysłową żywność organiczną, za którą się znacznie przepłaca, a nie wierzę, że nie ma "kantów" wśród producentów i dystrybutorów takiej żywności. Wierzę natomiast w przydomową żywność organiczną, we własnym ogródku lub na własnym polu.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Problemy mają zazwyczaj młode osoby, które chcą wypróbować coś nowego, a nie mają za dużo wiedzy o ścisłych zasadach diety, a jeśli mają to działają niekonsekwentnie.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Mikrofala od zawsze wzbudzała kontrowersje. Myślę jednak, że zabezpieczenia i coraz nowocześniejsza technologia w produkcji mikrofalówek pozwalają optymistycznie patrzeć na to urządzenie. jakby nie patrzeć w przyrodzie cały czas coś naturalnie promieniuje. Jeśli chodzi o degradację składników - to czy podczas smażenia, gotowania, pieczenia, grillowania a tym bardziej homogenizacji, pasteryzacji i sterylizacji taki proces nie zachodzi. Powstają podczas nich związki, które nie występują w przyrodzie.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:525aebf250="Hania"]Owszem, w dużych ilościach tak - jakkolwiek to brzmi. Nawet natura potrafi czasem wykombinowac coś, co działa na naszą niekorzyść, uwierz mi[/quote:525aebf250]

Całkowicie się z tym zgadzam. Pisałem już na forum o zagrożeniach ze strony fruktozy w poście [URL=http://www.forum.odzywianie.info.pl/viewtopic.php?t=189]Niska wartość IG dla fruktozy[/URL]
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Przykry zapach z ust jest objawem niedostatecznej higieny jamy ustnej, zaburzeń procesu trawienia lub innych chorób organicznych. Slodkawa woń wydychanego powietrza towarzyszy cukrzycy lub błonicy. Zapach amoniakowy może wskazywać na poważne schorzenia nerek lub wątroby. Zapach zgnilizny towarzyszy przewlekłej chorobie oskrzeli lub ciężkim chorobom płuc.


Co można poradzić. Staraj się stosować antybakteryjne płyny do płukania jamy ustnej, unikać potraw ostrych, pić dużo wody, unikać kawy, alkoholu, papierosów. Pomóc może płukanie gardła szałwią lub rumiankiem, żucie kopru lub goździka.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[b:adcfd885f2]Jak przyjmować tran[/b:adcfd885f2]

Tran powinno się pić co najmniej 20 minut przez jedzeniem lub nie wcześniej niż 2 godziny po jedzeniu. Czyli najlepiej pić tran na czczo. Jeśli przyjmuje się tran poza tymi ramami czasowymi kwasy tłuszczowe z tranu zostaną wykorzystane jak normalny tłuszcz z pożywienia, czyli zużyty na energię.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

To o czym pisze [b:5188fda678]ekofan[/b:5188fda678] w formie suplementów pozyskiwanych z koncentratów roślinnych w zasadzie jest nieosiągalne w aptekach. Suplementy z aptek są wytwarzane syntetycznie. Natomiast to o czym pisze [b:5188fda678]queensaba[/b:5188fda678] to właśnie magia marketingu farmaceutycznego :->. Wracając do postu ekofana również uważam, że nie należy przyjmować kompleksu wszystkich witamin i minerałów tylko tych których nam brakuje, a najczęściej w mojej opinii brakuje nam witamin: A, B kompleks, C, E, minerałów: magnezu, cynku, jodu. I tu już widać, że np cynk i magnez nie mogą być przyjmowane razem, bo wzajemnie się wypierają, więc należy przyjmować je osobno.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

To badanie pH krwi nazywa się [b:a7adcef272]gazometria[/b:a7adcef272] i służy ocenie równowagi kwasowo-zasadowej, gdy pH jest obniżone wskazuje kwasicę, gdy pH jest podwyższone to zasadowicę. Materiałem do badania jest krew tętnicza lub krew włośniczkowa.

W ramach gazometrii uwzględnia się min. takie parametry i normy jak:

- pH: 7,35 – 7,45,
- pCO2: ciśnienie parcjalne dwutlenku węgla we krwi tętniczej: 32 - 45 mm Hg (4,27 - 6 kPa),
- HCO3: stężenie wodorowęglanów w osoczu: 21 – 27 mmol/l,
- NZ: nadmiar zasad we krwi (różnica między należnym a aktualnym stężeniem zasad buforowych we krwi) od -2,3 do +2,3 mEq/l,
- pO2: ciśnienie parcjalne tlenu we krwi tętniczej: 75 – 100 mmHg (10 - 13,33 kPa),
- ctCO2: całkowita zawartość dwutlenku węgla w osoczu: 22-28 mmol/l (47 – 60,5% objętości),
- SaO2: wysycenie tlenem hemoglobiny krwi tętniczej: 95 – 98%.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Zdecydowanie polecam ryby morskie. Trzeba jednak pamiętać, że lepiej kupować ryby morskie nie pochodzące ze stref przybrzeżnych gdyż takie są często źródłem szkodliwych metali ciężkich jak np. rtęć. Według mnie ryby pochodzące z rzek i jezior, czyli słodkowodne są źródłem tylko białka, brakuje im jednak ważnych składników bioaktywnych.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

[quote:f2cf680a23="natallie"] powodują masowe niedobory biopierwiastków i witamin, niezależnie od tego jaką
mamy podaż w diecie. Mogą wywołać np skrajny niedobór magnezu, który NIE wyjdzie
w badaniu krwi - w osoczu magnez jest "dobry" aż do ostatniej chwili. W skrajnych
przypadkach (osłabienie organizmu) potrafią zniszczyć większość kosmków jelitowych. [/quote:f2cf680a23]

Faktycznie jest to "trop" bardzo często pomijany w diagnostyce niedoboru magnezu.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Z fruktozą niestety nie jest tak "słodko" jak to wygląda. Co prawda ma niski IG, ale ma inne niekorzystne cechy które stawiają fruktozę w bardzo złym świetle. Poniżej przedstawiam artykuł z Focusa. Artykuł jest oparty na badaniach, a nie na suchej teorii. Wniosek jest jeden: starać się unikać cukrów prostych zarówno glukozy jak i fruktozy oraz dwucukru sacharozy.


[center:9f6a374c7f][b:9f6a374c7f]WPROWADZENIE[/b:9f6a374c7f][/center:9f6a374c7f]
Chemicznie cukier ten jest bardzo podobny do glukozy – ma taki sam wzór chemiczny (C6H12O6), ale inną strukturę. Dlatego ma odmienne właściwości, np. jest znacznie słodsza od innych naturalnie występujących cukrów (dwukrotnie w porównaniu z glukozą i 1,73 razy w porównaniu z sacharozą, czyli cukrem stołowym). Z tego powodu fruktoza często jest polecana jako „niskokaloryczny” słodzik dla cukrzyków czy osób odchudzających się. Należy jednak pamiętać o tym, że ten cukier z łatwością jest zamieniany na tłuszcz przez enzymy wątrobowe, a na ten proces w żaden sposób nie wpływa insulina. Co więcej, duże ilości fruktozy mogą prowadzić do biegunki (wiedzą o tym rodzice dzieci, które piją dużo słodkich soków, np. jabłkowych). Dużo „czystej” fruktozy zawierają niektóre owoce (winogrona, jabłka, gruszki) oraz miód. W pozostałych słodkich pokarmach występuje ona w połączeniu z glukozą, czyli jako sacharoza. Ten dwucukier jest szybko trawiony i wchłaniany w górnym odcinku jelita cienkiego.


[center:9f6a374c7f][b:9f6a374c7f]ARTYKUŁ [/b:9f6a374c7f][/center:9f6a374c7f]
Owoce są zdrowe, ale zawarta w nich fruktoza – już nie. Ta wszechobecna dziś substancja w pełni zasłużyła na miano białej trucizny. Prawdopodobnie to właśnie jej zawdzięczamy nękającą świat zachodni epidemię otyłości

Hasło „cukier krzepi”, wymyślone przez Melchiora Wańkowicza, nabiera dziś gorzkiego posmaku. Nasz organizm potrzebuje węglowodanów, w tym także tych łatwoprzyswajalnych, które są znakomitym źródłem energii. Glukoza to dla nas podstawowa „waluta energetyczna” – potrafimy ją wyizolować z prawie każdego pokarmu, w tym z innych cukrów (np. z sacharozy, która jest połączeniem glukozy i fruktozy). Ale gdy tej energii mamy za dużo, zaczynamy gromadzić ją na zapas.

Oczywiście w postaci tłuszczu, którego potem trudno się pozbyć i który wpędza nas w choroby takie jak miażdżyca, nadciśnienie czy cukrzyca. „W tej dziedzinie fruktoza jest bezkonkurencyjna. Nasz organizm przerabia ją na tłuszcz z zadziwiającą szybkością, a gdy już zacznie, trudno ten proces spowolnić” – mówi dr Elizabeth Parks z University of Texas Southwestern Medical Center.

A przed fruktozą trudno dziś uciec. Możemy ją znaleźć (w formie sacharozy albo syropu glukozowo-fruktozowego) praktycznie wszędzie: w napojach gazowanych, cukierkach, ciastach, jogurtach, a nawet w chlebie, keczupie czy dressingu do sałatek. Z opublikowanego dwa lata temu raportu prof. Grażyny Cichosz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie wynika, że obecnie przeciętny Polak zjada 50–70 kg cukru rocznie, czyli około dziesięciokrotnie więcej niż nasi dziadkowie.


GALOPUJ?CA CUKRZYCA

Słodycze weszły do naszego jadłospisu na stałe i są w nim obecne od najmłodszych lat. Tymczasem właśnie wtedy mogą wyrządzić najwięcej szkód. Dowiodły tego badania uczonych z University of Southern California w LosAngeles, którzy postanowili wziąć pod lupę otyłe dzieci pochodzenia latynoskiego. Najpierw odpytali je, co jadły i piły w ciągu ostatnich trzech dni. Następnie trafiły do uniwersyteckiego ośrodka badawczego, gdzie dostały obiad, potem wieczorną przekąskę i poszły spać. W ten sposób zostały odizolowane od słodkich pokus czyhających na nie w domu, które mogłoby zafałszować wyniki badań. Potem badacze wykonali u dzieci próbę obciążenia glukozą – badanie pokazujące, jak organizm radzi sobie z dużą ilością cukru.Normalnie w takich warunkach komórki wysp trzustkowych produkują insulinę, pod której wpływem glukoza jest transportowana do komórek. Jednak u dzieci, które przyznały się do regularnego zjadania dużej ilości słodyczy, poziom tego hormonu był niepokojąco niski. Najgorzej wyglądało to w przypadku tych, które piły dużo słodzonych napojów gazowanych czy soków owocowych. Mechanizm biologiczny jest tu bardzo prosty. Im więcej słodyczy dostarczamy organizmowi, tym więcej nasza trzustka musić wytwarzać insuliny. Po pewnym czasie ta harówka tak ją wyczerpuje, że produkcja hormonu zaczyna spadać. To właśnie dzieje się w zaawansowanej cukrzycy typu 2.Kalifornijscy naukowcy nie dociekali, z jakim rodzajem cukru miały do czynienia badane przez nich dzieci. Tymczasem ma to fundamentalne znaczenie, ponieważ wiele wskazuje na to, że mogło chodzić o fruktozę.


SYROP NAS PRZESTAWIA

Dowiedli tego uczeni z University of Cincinnati, którzy postanowili sprawdzić, jak słodzone napoje wpływają na laboratoryjne myszy. Część z nich oprócz normalnego jedzenia dostawała do picia wodę, druga grupa – wodę z fruktozą, zaś u trzeciej rolę słodzika pełnił syrop glukozowo-fruktozowy uzyskany z kukurydzy. Surowiec ten jest powszechnie stosowany w przemyśle spożywczym od ok. 30 lat – a wtedy właśnie mieszkańcy Zachodu zaczęli tyć na potęgę – i prawie w połowie składa się z czystej fruktozy.

Jak się okazało, zwierzaki pojone wodą z dodatkiem tego cukru tyły na potęgę i to nawet wtedy, gdy naukowcy zmniejszyli im znacznie porcje pożywienia. Pod koniec eksperymentu miały w swych ciałach o 90 proc. tłuszczu więcej niż te pijące czystą H2O. Dzieje się tak, ponieważ fruktoza „przestawia” cały metabolizm organizmu na produkcję tłuszczu. Z badań prowadzonych przez dr Elizabeth Parks z UT Southwestern Medical Center wynika, że jeśli rano wypijemy słodzony tym cukrem napój, nasz organizm przerobi na tkankę tłuszczową nie tylko pożywienie ze śniadania, ale i z obiadu, choć teoretycznie nie jest to konieczne!


A BRZUCH ROŚNIE...

Najgroźniejsze jest jednak to, że fruktozę przetwarzamy na najgorszy rodzaj tłuszczu – ten gromadzący się wokół narządów wewnętrznych. Wskazują na to eksperymenty Petera Havla z University of California w Davis. Wzięła w nich udział 33-osobowa grupa dorosłych cierpiących na nadwagę lub otyłość. Najpierw przez pół miesiąca karmiono ich zgodnie z zasadami zdrowego żywienia, a potem na 10 tygodni przestawiono na dietę, w której 25 proc. potrzebnej do życia energii pochodziło albo z glukozy, albo z fruktozy. Wszyscy badani utyli średnio półtora kilograma. Ale tylko ci, którzy byli „słodzeni” fruktozą, mieli niepokojące objawy: podwyższony poziom trójglicerydów we krwi (świadczy to o nadmiarze tłuszczów w organizmie), więcej tkanki tłuszczowej w obrębie brzucha, a także mniejszą wrażliwość tkanek na insulinę.

Co więcej, fruktoza powoduje też spadek wrażliwości organizmu na leptynę – jeden z hormonów sytości. Mówiąc w dużym uproszczeniu, im nasze ciało produkuje go więcej, tym mniej jemy, a nasza „zapasowa” tkanka tłuszczowa się kurczy. Badania naukowców z University of Florida wykazały, że odporność na leptynę u ssaków rozwija się właściwie niezauważalnie. Szczury karmione przez pół roku żywnością z dodatkiem fruktozy nie przytyły, miały za to wysoki poziom trójglicerydów we krwi. Po podaniu im dodatkowej leptyny, która powinna pozbawić je apetytu, jadły jak dawniej. Natomiast kiedy przestawiono je na wysokokaloryczną dietę, obżerały się o wiele bardziej niż szczury, które nie miały do czynienia z fruktozą. Naukowcy przypuszczają, że nadmiar trójglicerydów blokuje leptynie dostęp do mózgu, przez co ten nie wie, że powinien wysłać sygnał „przestajemy jeść”.


WODA ZAMIAST SOKU!

W reklamach, a nawet współczesnych bajkach dla dzieci od lat przewija się hasło, jakoby soki owocowe były źródłem zdrowia i dobrego samopoczucia. Po części jest to prawda – szczególnie gdy soki są świeżo wyciskane. „Owoce zawierają naturalny cukier – fruktozę, która razem z innymi korzystnymi dla zdrowia składnikami podnosi ich kaloryczność, ale nie wywołuje u zdrowych dzieci żadnych szkód” – mówi doc. dr hab. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Rady Promocji Zdrowego Żywienia Człowieka. Gorzej, kiedy soki są dodatkowo sztucznie dosładzane sacharozą albo syropem glukozowo-fruktozowym. Ten ostatni można znaleźć w podanym drobnym druczkiem składzie większości napojów gazowanych. Jedna szklanka może wówczas zawierać ponad 20 proc. naszej dziennej dawki cukrów prostych, uznawanej za bezpieczną według obowiązujących norm. A przecież napoje to nie jedyne źródło cukru w diecie.

Dlatego specjaliści radzą, by zrezygnować ze słodzenia herbaty czy kawy, a także wszelkich słodkich napojów, batoników czy żelków. „Od małego trzeba uczyć dzieci niesłodzenia, dawać im do picia wody obojętne smakowo, najlepiej mineralne” – radzi dr Kozłowska-Wojciechowska. A słodkości? Nie zaszkodzą, póki będą deserem po obiedzie – nigdy jednak nie powinny zastępować jakiegokolwiek posiłku.
» przejdź do wątku

Wojt




Skąd: Bydgoszcz
Dołączył: 29.08.2009
Posty: 18

Witam wszystkich forumowiczów

Jestem Bydgoszczaninem z krwi i kości. Jestem studentem medycyny konwencjonalnej, ale jednocześnie otwartym na osiągnięcia i dokonania medycyny mniej konwencjonalnej.
» przejdź do wątku